Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

Kto stoi po stronie banderowców w Polsce ! Świetny tekst autorstwa Jana Engelgarda !!!!

Przy okazji obchodów 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej na nowo rozgorzała dyskusja na temat polsko-ukraińskich relacji. Warto więc przypomnieć o tym, kto w Polsce brał czynny udział w promowaniu banderowskich postulatów historycznych i kto ponosi dużą część winy za niesłychany wręcz proces gloryfikacji zbrodniczej organizacji, jaką była UPA. Od samego początku istnienia III RP środowisko dawnego KOR, skupione w Unii Wolności i wokół „Gazety Wyborczej” – za cel główny swoich działań postawiły sobie promowanie postbanderowskich środowisk i lansowanie idei tzw. pojednania polsko-ukraińskiego, przez co rozumiano przyjęcie przez stronę polską ich wykładni historii najnowszej. Nie jest dziełem przypadku, że już w 1990 roku Senat RP uchwalił potępienie Operacji „Wisła”. Było to uderzenie wyprzedzające – to strona polska od razu znalazła się w pozycji defensywnej, to my mieliśmy się tłumaczyć i przepraszać. W tym czasie w ogóle nie mówiło się o zbrodniach UPA na Wołyniu i

Bug wylał !!!

Czterej pancerni i pies-kontynuacja !

Akcja filmu kończy się w 1945 roku gdzieś w górach (chyba w Beskidach) na weselu Janka Kosa i Marusi Ogoniok oraz Gustlika Jelenia i Honoratki. Pod wpływem weselnej atmosfery Gruzin Grigorij Szaakaszwili oświadcza się polskiej telegrafistce Lidce Wiśniewskiej. ... rozwiń całość Ta, odtrącona przez Janka, oświadczyny przyjmuje i godzi się na wyjazd do ojczyzny Stalina, czyli do Gruzji. W takiej to sytuacji matrymonialno-psychologicznej urwał się nasz kontakt z bohaterami. Co było dalej? Jan Kos po ślubie z radziecką sanitariuszką Marusią wyjechał do ojca do Gdańska. Janek nie wyobrażał sobie przyszłości bez wojska. Jako bohater wojenny bez problemów dostał się do szkoły wojsk pancernych. Marusia zamieszkała u teścia, który został urzędnikiem w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku. Czekając na powrót męża ze szkoły oficerskiej, Marusia podjęła pracę jako pielęgniarka w szpitalu wojskowym w Gdyni. Jankowi wróżono wielką karierę w wojsku i Marusia już widziała siebie jako polską panią generałową