piątek, 28 czerwca 2019

Jak Polacy Kozakom łomot sprawili.

Bitwa pod Beresteczkiem to jeden  z większych sukcesów militarnych w dziejach oręża polskiego, a jednocześnie największe starcie w dziejach walk polsko -kozackich.                                       
Bitwa pod Beresteczkiem
Bitwa pod Beresteczkiem.
28 czerwca 1651 roku rozpoczęła się bitwa pod Beresteczkiem. Jedna z największych bitew lądowych XVII wieku miała miejsce w czasie Powstania Chmielnickiego i 10 lipca zakończyła się zwycięstwem wojsk polskich.
Pod Beresteczkiem na Wołyniu stanęły naprzeciw siebie liczące 100 tysięcy ludzi połączone wojska kozacko-tatarskie oraz armia Rzeczpospolitej w sile 63 tysięcy żołnierzy, prowadzona przez samego króla Jana Kazimierza.
Bitwa miała niezwykle dramatyczny przebieg. Szala zwycięstwa przechylała się raz w jedną, raz w drugą stronę. Rozstrzygnięcie przyniósł dopiero trzeci dzień zażartych walk. Po wielogodzinnym oczekiwaniu na ruch przeciwnika Jan Kazimierz wydał rozkaz do generalnego natarcia.
Wojska polskie zastosowały przy tym manewrze inny niż zwykle szyk bojowy. Szyk szwedzki, polegający na ustawieniu wojsk w szachownicę, na przemian jazdy i piechoty z wysuniętą wprzód artylerią, okazał się nadzwyczaj skuteczny. Armia kozacko-tatarska została rozgromiona i rzuciła się do ucieczki.
Resztki sił kozackich wycofały się na bagna przy rzece Płaszówka, gdzie w ufortyfikowanym taborze jeszcze ponad tydzień stawiały opór wojskom polskim. Osaczeni Kozacy mieli jedną, wiodącą przez bagna, drogę odwrotu. Z rozkazu nowego wodza Iwana Bohuna zaczęli budować przeprawę, rzucając w gęstą maź setki pni drzewnych i wozów. Gdy w pewnym momencie po obozie rozeszła się pogłoska, że dowódcy uciekają w taborze wybuchła panika. Tysiące ludzi rzuciło się do ucieczki, tratując się nawzajem i spychając w bagniste otchłanie. Wtedy do szturmy ruszyli Polacy. Nastąpił sądny dzień Kozaków. Kto nie zginął od miecza, ten utonął w bagnach Płaszówki.

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Czerwiec 1976 .

Przemawia Edward Gierek. Po jego lewej stronie stoi Piotr Jaroszewicz , po prawej Henryk Jabłoński ,ówczesny Przewodniczący Rady Państwa.
 
W nocy z 25 na 26 czerwca rozpoczęto aresztowania podejrzanych o udział w demonstracjach. Do końca lipca  zatrzymano 651 osób, z pracy zwolniono ich 939. 25 osób osądzono jako prowodyrów zajść (z tego ośmiu otrzymało kary od 8 do 10 lat więzienia, jedenastu od 5 do 6 lat, a sześciu od 2 do 4 lat więzienia). 170 osób skazały kolegia do spraw wykroczeń. Aresztowanych przepędzano, tak samo jak w 1970 roku, przez tzw. „ścieżki zdrowia” (szpalery milicjantów bijących ich pałkami i pięściami)    
Z wydarzeniami radomskimi wiąże się także śmierć Jana Brożyny, który zmarł 30 czerwca na skutek pobicia dzień wcześniej przez milicjantów, oraz śmierć księdza Romana Kotlarza, wspierającego strajkujących robotników. Ten ostatni był z tego powodu wzywany na przesłuchania, został także kilkakrotnie pobity przez funkcjonariuszy SB. 15 sierpnia 1976 roku zasłabł podczas odprawiania nabożeństwa. Dwa dni później zmarł w niewyjaśnionych okolicznościachUrsus
Pod Warszawą, w tamtejszych Zakładach Mechanicznych, w dniu 25 czerwca strajkowało 14 tys. osób. Po fiasku rozmów z dyrekcją, protestujący postanowili zablokować tory pobliskiej magistrali kolejowej, łączącej w tym miejscu stolicę z Poznaniem, Łodzią i Katowicami. W tym celu zdecydowano się ostatecznie na rozkręcenia szyn kolejowych. Wieczorem, rozchodzący się do domu robotnicy zostali zaatakowani przez zomowców, używających petard, gazów łzawiących i pałek. W wyniku aresztowań zatrzymano 194 osoby.
Płock
W tym mieście do demonstracji ulicznych doszło dopiero po południu 25 czerwca. Około godziny 17.00  tłum liczący około 2-3 tys. osób tłum zgromadził się pod siedzibą tamtejszego KW PZPR. Podobnie jak w Radomiu, rozmowy I sekretarza KW z protestującymi nie doprowadziły do porozumienia.  Ostatecznie skończyło się na wybiciu szyb w gmachu komitetu przez protestujących. Następnie doszło do starć z oddziałami ZOMO, które po rozpędzeniu tłumu zatrzymały 55 osób.
Rezultaty
W wyniku protestu władze komunistyczne zdecydowały się błyskawicznie odwołać planowaną podwyżkę cen żywności. Premier Jaroszewicz nie wspomniał o strajkach i manifestacjach. Stwierdził jedynie, że w zakładach pracy odbywały się „konsultacje”, których uczestnicy wyrażali „zrozumienie” dla rządowego projektu, ale zgłosili do niego tak wiele wniosków, że ich rozpatrzenie będzie wymagało czasu. Z tej przyczyny 25 czerwca rząd wycofał z Sejmu przedstawiony poprzedniego dnia projekt podwyżek cen. W bardziej sprzyjających okolicznościach nadal zamierzał go przeprowadzić, ale ostatecznie 29 czerwca podczas spotkania przywódców partii komunistycznych w Berlinie, ówczesny przywódca ZSRR, Leonid Breżniew, poinformował Edwarda Gierka, że kierownictwo radzieckie jest temu zdecydowanie przeciwne.
W tej sytuacji rząd wrócił do sprawdzonych metod wprowadzania ukrytych podwyżek. 26 czerwca Gierek przeprowadził rozmowy z I sekretarzami komitetów wojewódzkich PZPR. Nakazał im przeprowadzenie w kraju wieców poparcia dla władz. Aktywistom tak polecił mówić o buntujących się robotnikach:
Jak my ich nienawidzimy, jacy to są łajdacy, jak oni swoim postępowaniem szkodzą krajowi. Uważam, że im więcej będzie słów bluźnierstwa pod ich adresem – tym lepiej dla sprawy. To musi być atmosfera pokazywania na nich jak czarne owce, jak na ludzi, którzy powinni się wstydzić, że w ogóle są Polakami, że w ogóle na świecie chodzą. Potrzebuję tego.
     Gromadzone na tych wiecach tłumy robotników zgodnie wytycznymi wyrażały swoje poparcie dla Gierka i potępienie dla „wichrzycieli.”  Równocześnie kontrolowane przez władze środki masowego przekazu prowadziły szeroko zakrojoną kampanię propagandową przeciwko protestującym, nazywając ich „radomskimi warchołami.” Masowo wyrzucano ludzi z pracy, ostatecznie w całym kraju straciło ją kilka tysięcy osób.
Z obroną represjonowanych robotników wystąpił Kościół katolicki. 16 lipca prymas Stefan Wyszyński wysłał w tej sprawie osobisty list do Edwarda Gierka, a 9 września głos zabrała 154 Konferencja Plenarna Episkopatu Polski.
Z inicjatywy Antoniego Macierewicza działacze środowisk opozycyjnych przystąpili do udzielania pomocy prawnej i materialnej rodzinom represjonowanych. Ostatecznie 23 września 1976 roku ogłoszono powstanie Komitetu Obrony Robotników (KOR).  W wydanym tego dnia Apelu do społeczeństwa i władz PRL stwierdzono, że wobec represji komunistycznych w stosunku do robotników z Radomia, Ursusa i Płocka, konieczna jest wzajemna pomoc i solidarność społeczeństwa. Apel ten podpisali: Antoni Macierewicz, Jacek Kuroń, Piotr Naimski, Jan Józef Lipski, Stanisław Barańczak, Jerzy Andrzejewski, Ludwik Cohn, Edward Lipiński, Antoni Pajdak, Józef Rybicki, Aniela Steinsbergowa, Adam Szczypiorski, Wojciech Ziembiński, ks. Jan Zieja. Do lipca 1977 roku z KOR związało się jeszcze szereg innych osób, m.in. od maja 1977 roku Adam Michnik, który w latach 1976-1977 przebywał w Paryżu.

.
     

Nasz mały świat odszedł wraz z Tobą...

Twoja Toyota , niemy świadek Naszych pięknych chwil. Nad zalewem Dębowy Las, nasze ulubione miejsce. W domowym zaciszu najlepiej. Nad zalew...