poniedziałek, 15 września 2025

Jak zlikwidowano ,,Stiaha''.

Jarosław Staruch, (Iaroslav Starukh) ps. Stiah, Stoiar, Iarlan, h (ur. 17 listopada 1910 w Bereźnicy Wyżnej, zm. 17 września 1947 pod Lubaczowem) - ukraiński faszysta, działacz nacjonalistyczny, absolwent Wydziału Prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Przed studiami absolwent gimnazjum w Brzeżanach, woj. tarnopolskie. Przed wstąpieniem do OUN był organizatorem kursów nacjonalistycznych w klubach Proswity. W roku 1934 aresztowany i skazany na więzienie. Po wyjściu z więzienia kontynuował działalność jako zastępca krajowego prowidnyka OUN. W roku 1939 ponownie skazany na 13 lat więzienia, kary nie odbył ze względu na wybuch II wojny światowej. Po ogłoszeniu proklamacji niepodległości 30 czerwca 1941, odpowiedzialny za resort propagandy w rządzie Jarosława Stećki.( zwany był ukraińskim Goebbelsem) Podczas II wojny światowej członek Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej ( UHWR ) i Głównego Sztabu Wojskowego UPA. Po wojnie był prowydnykiem (naczelnikiem) Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów w tzw. Zakierzońskim Kraju. Okrążony przez żołnierzy KBW po kilkugodzinnej walce popełnił samobójstwo w schronie w Lasach Monasterskich (okolice Lubaczowa). A teraz słów kilka o okolicznościach likwidacji jednego z naokrutniejszych rezunów spod znaku zakrwawionej siekiery. W kwietniu 1945 roku utworzony został Krajowy Prowyd (kierownictwo) Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów frakcji banderowskiej (OUN-B) dla Zakerzońskiego Kraju (ziemie leżące na zachód od linii Curzona, które według niektórych publicystów ukraińskich znajdują się na dawnym etnicznym i historycznym terytorium ukraińskim - Łemkowszczyzna i Nadsanie oraz część Lubaczowszczyzny, Rawszczyzny, Sokalszczyzny, Chełmszczyzny i Podlasia). Zbrojnym ramieniem OUN-B była UPA -Ukraińska Powstańcza Armia.
W skład Krajowego Prowodu wchodzili: Jarosław Staruch „Stiah” – krajowy prowydnyk Petro Fedoriw „Dalnycz” – pierwszy zastępca prowydnyka, kierował referatem SB (Służby Bezpieczeństwa) Wasyl Hałasa „Orłan” – drugi zastępca prowydnyka, referat polityczno-propagandowy Myrosław Onyszkiewicz „Orest” – referent wojskowy, dowódca VI okręgu wojskowego „Sian” Kryjówki większości członków kierownictwa, pracowników technicznych i ochrony znajdowały się w kole o średnicy ok. 40 km, obejmującym południowo-wschodnią część powiatu tomaszowskiego i północno-wschodnią lubaczowskiego. Z końcem lipca rozwiązana została Grupy Operacyjnej „Wisła”, która zajmowała się walkami z UPA oraz przesiedlaniem Ukraińców w ramach akcji „Wisła”. Na to miejsce, w celu całkowitej likwidacji ukraińskiego podziemia została utworzona m.in. Grupa Operacyjna w ramach 5 Okręgu Wojskowego. W jej skład wchodziły 2 brygady Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) – „Lubaczów” i „Sanok”. Podgrupa Operacyjna KBW „Lubaczów” liczyła 1778 żołnierzy, a dowodził nią major Mieczysław Puteczny. Początek końca krajowego prowydnika rozpoczął się 4 września 1947 roku, kiedy dwaj ułani KBW wzięli do niewoli w Lesie Gorajeckim dwóch członków sotni „Szuma” – Iwana Łaszyna „Łewka” i Mychajłę Gacha „Zaporożca”. Jeńcy zeznali m.in., że kierownictwo podziemia ukrywa się w Lasach Monastyrskich niedaleko wsi Dachany II, nie znali jednak dokładnej lokalizacji. Zamieszczony poniżej przebieg akcji pochodzi ze Sprawozdania z akcji odnalezienia kryjówki Jarosława Starucha, ps. „Stiah”, i jego likwidacji. 22 października 1947, Lubaczów. [Polska i Ukraina w latach trzydziestych–czterdziestych XX wieku. Nieznane dokumenty z archiwów służb specjalnych. Tom 9 Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów w Polsce 1944–1950. Likwidacja struktur kierowniczych część 1, Warszawa-Kijów 2017 istnieją też inne relacje, różniące sie głownie szczegółami: (…) 17 września 1947 r. w godzinach przedpołudniowych, na krótkiej odprawie z oficerami, d[owód]ca podgrupy mjr Puteczny dobitnie w krótkich słowach przedstawił powagę sytuacji, podkreślając, że w ciągu 24 godzin musi być bunkier „Stiaha” wykryty i zlikwidowani bandyci ze swym prowidnykiem „Stiahem”. Nowy duch i pewna ufność, że bunkier zostanie odnaleziony i „Stiah” zlikwidowany – oto rezultat odprawy mjr. Putecznego. Godzina 16.00 dnia 17.09.[19]47 r. Pierwszy meldunek z rejonu działania: „Grupa żołnierzy z 16. Batalionu Specjalnego pod dowództwem ppor. Stopińskiego i ppor. Pękali odnalazła wejście do bunkra »Stiaha«. Bunkier zaminowany”. W gęsto zarośniętym klinie leśnym, między dwoma polanami, znajdował się otwór 45 cm x 45 cm, doskonale zamaskowany, nakryty skrzyneczką, na której rósł krzak jałowca. Jedynie bardzo bystre i doświadczone oko mogło odróżnić, że niektóre krzewy gęsto tutaj rosnącego jałowca [są] jakby odarte z igliwia. Tędy przechodzili bandyci i przez tarcie ubraniem otrzęśli nieco szpilek z krzewów. Nieuchwytny ten ślad wystarczył, żeby doprowadzić poszukujących bunkrów żołnierzy do właściwego miejsca. Wejście do bunkra zostało wykryte. Las i polana dookoła bunkra zostały natychmiast otoczone. Na wprost i z boku wejścia do bunkra murawę leśną zalegli oficerowie i żołnierze. Lekko podnosi się pokrywa wejścia do bunkra i ukazuje się w otworze głowa bandyty. Strzelec Juda, por. Świta i por. Bigaj chwytają bandytę za włosy chcąc go wyciągnąć żywcem z bunkra. Za plecami banderowca ukazuje się lufa MPi i seria za serią trafia pierwszego bandytę. To drugi banderowiec strzela do żołnierzy, chcąc ich odstraszyć, zabijając pierwszego bandytę na miejscu. Żołnierze zalegli. W gorączce walki zupełnie zapomniano o tym, że bunkier jest podminowany. Po pierwszej rakiecie strzelonej przez por. Świtę do bunkra – daje się słyszeć potężny zryw. Chmura piasku, drzew i murawy unosi się wysoko ponad lasem – to rozerwała się mina. Nikt spośród oblegających nawet nie drgnął. We mgle wybuchu bystre oko strz[elca] Skowrona rozróżniło w otworze bunkra sylwetkę banderowca, który chcąc wykorzystać wybuch miny, próbował ucieczki. Celny strzał i martwe ciało zsunęło się w głąb otworu. Szczęściem mina, która rozerwała się w obrębie oblegającej bunkier grupy, nie przyczyniła nikomu nic złego. I znów zaległa cisza przerywana seriami strzałów z rkm-ów i MPi. To bandyci ostrzeliwują się jeszcze przez otwory oddechowe i wejście do bunkra. „Rzućcie broń i pojedynczo wychodzić!” – nawołuje por. Blachsztein – „Opór na nic się nie zda, jesteście otoczeni!”. „Kto wy?” – odzywa się głos z wnętrza bunkra. „Wojsko Polskie!” – pada odpowiedź – „Wasza sprawa jest beznadziejna, nie ma »Szuma«, nie ma »Zaruby«, nie ma »444«, nie ma »Czubczyka«!”. „Koniec UPA” – odpowiedział z głębi głos – „My będziemy ostatni”. Otaczający bunkier żołnierze i oficerowie usłyszeli śpiew w głębi bunkra, to bandyci żegnają się z życiem. Jeszcze dwie rakiety i ze środka bunkra słychać strzały i głuchy wybuch. Następuje cisza. Z wejścia do bunkra unosi się lekki dym. D[owód]ca plutonu saperów ppor. Zietal melduje, że zostały wykryte dwie miny – jedna w odległości 3 m[e]tr[ów] od wejścia po prawej stronie, a druga w odległości około 20 metr[ów] od wejścia na wprost. Wojsko odchodzi na odległość 200 metrów, podłożony trotyl i wstrząs niszczą miny – teren jest czysty. Miny były sporządzone z pocisków artyleryjskich 120 mm – przy czym druty służące do zerwania zapalników przeprowadzone zostały do wnętrza bunkra. Zapada szybko noc. (...) Dnia 18.09.[19]47 r. skoro świt przystąpiono do rozkopywania bunkra: idą w ruch łopaty, kilofy i łomy – praca posuwa się szybko naprzód. Już dokopano się do desek – to sklepienie bunkra. Jeszcze kilka ruchów łopat, jeszcze kilka uderzeń kilofów i otwór do bunkra gotów. Żołnierze jeden przez drugiego pragną wejść do środka. Oto z wnętrza podaje już strzelec Świątek rkm, za nim idą kara[biny], maszyna do pisania... Nowa przeszkoda. Z tego powodu, że przez otwory dostało się powietrze do wnętrza, ogień buchnął z całą siłą. Grozi spalenie się bunkra wraz z całą jego cenną zawartością. [...] Zaczyna się rwać amunicja. Woda daleko. Należało otwory zasypać z powrotem. I w kilka minut warstwa ziemi uniemożliwia rozszerzanie się ognia. Żołnierze kopią drugi otwór. To mieszkanie „Stiaha”. Mimo dymu żołnierze, zmieniając się co chwila, wydobywają zawartość bunkra: 4 maszyny do pisania,bogate archiwum sztabowe, aparat radiowy, akumulatory, worki z żywnością (nawet czekoladę), aparat fotograficzny, lekarstwa i wiele innych rzeczy. Oto z grubsza spis znalezionych przedmiotów. Z kolei żołnierze wydobywają na zewnątrz zwłoki bandytów: „Doński”, „Ihor”, „Zmijenko”, „Czornomorec”, a wreszcie i „Stiah”. Trudy żołnierzy nie poszły na marne. Krajowy prowidnyk UPA „Stiah”, jego ochrona i bunkier przestały istnieć. TAK DOKONAŁ SWEGO ZBRODNICZEGO ŻYWOTA JEDEN Z O NAJWAŻNIEJSZYCH UKRAIŃSKICH HADÓW . OBECNIE CZCZONY NA UKRAINIE JAK WIELU JEGO WSPÓŁPLEMIEŃCÓW, SPLAMIONYCH KRWIĄ NIEWINNYCH POLSKICH OFIAR.

środa, 10 września 2025

Wierzę w miłość.

Gdy mnie już nie będzie - nie płacz. Będę obok. W ciszy poranka, w zapachu kawy, w ciepłym świetle słońca, które dotknie twojej dłoni. Nie szukaj mnie na cmentarzu - żyję w twoich wspomnieniach, w każdym dniu, w którym mnie pamiętasz. Zatrzymaj się na chwilę. Zamilknij. Uśmiechnij się. Poczuję to. Bo prawdziwa miłość nie umiera. Ona po prostu uczy się milczeć

niedziela, 7 września 2025

Easy Rider-kontrkultura i kontestacja.

Easy Rider to jeden z pięciu filmów, które zdarzyło mi się widzieć ponad dziesięć razy, inne to : Hair, Lot nad kukułczym gniazdem, Znikajacy punkt , Zabriskie point. Treść filmu na pierwszy rzut oka może wydać się banalna , oto dwóch kalifornijskich hippisów, Wyatt (Peter Fonda) i Billy (Dennis Hopper) sprzedało większą ilość zakazanych substancji, które przywieźli z Meksyku. Za zdobyte pieniądze postanawiają wybrać się na motorach z Los Angeles do Nowego Orleanu. Podróż na wschód wiedzie przez Kalifornię, Nowy Meksyk, Teksas i Luizjanę. Po drodze motocykliści używają życia: biorą narkotyki, uwodzą dziewczyny. Wśród wielu dziwnych postaci, które spotykają, jest pewien nadużywający alkoholu młody prawnik (Jack Nicholson), który bez wahania porzuca rodzinne strony i przyłącza się do wyprawy. Zrealizowany za niewielkie pieniądze debiut reżyserski 33-letniego Dennisa Hoppera. Film kultowy, sztandarowe dzieło nurtu młodzieżowej rewolty lat 60. Dwie nominacje do Oscara. Do tego fantastyczna muzyka hippisowskich formacji z lat 60-tych -Steppenwolf i słynne Born to be wild, dalej Smith, The Holy Modal Rounders ,The Jimi Hendrix Experience,czy wreszcie The Electric Prunes czyli esencja psychodelii. Dla jednych to pokryty patyną rupieć rozdarty między konkulturową konstestacją a odwołaniem do mitycznego praczasu. Dla innych do których i ja się zaliczam to filmowy manifest, który nie razi pretensjonalnością, ale i mimowolna zapowiedź generacyjnej drogi w dół.,,Mówić o wolności i być wolnym to dwie różne sprawy '' mówi jeden z bohaterów.

piątek, 5 września 2025

Rozmowy nocą.

– Tęsknię za Tobą tak bardzo, że czasem aż boli. – Wiem. Widzę każdy Twój oddech i każdą łzę, której nie chcesz pokazać światu. – Boję się, że kiedyś Cię zapomnę. – Nie zapomnisz. Moje miejsce jest w Tobie – w Twoim śmiechu, w Twoich gestach, w spojrzeniu, które masz w oczach, gdy patrzysz w lustro. – Ale tu jest tak pusto bez Ciebie… – Pusto tylko z pozoru. Jestem przy Tobie bardziej, niż myślisz. W ciszy, którą czujesz, jest moje „kocham”. W wietrze, który porusza firanką, jest mój dotyk. – Chciałbym Cię przytulić, jeszcze raz… – Przytulasz mnie za każdym razem, gdy myślisz o mnie ciepło. Nie zniknęłam . Zmieniłam tylko drogę, którą do Ciebie wracam. Miłość nie zna granic. A serca… nigdy się nie rozstają. Ty jesteś, gdziekolwiek ja jestem. Nie istnieje żadna odległość, która mogłaby nas rozdzielić, bo Ty jesteś ze mną, żyjesz we mnie, w każdym wspomnieniu, które po Tobie pozostało. Noszę Cię zawsze w sobie i wierzę, że Ty jesteś, gdziekolwiek ja jestem... Bo jesteś...

niedziela, 17 sierpnia 2025

Cała prawda o strajku .

Strajki rozchodziły się po PRL już od początku lipca 1980 roku. Pracę wstrzymały zakłady pracy m.in. w Lublinie, Sanoku, Świdniku i Poznaniu. Kolejne wystąpienia planowały WZZ Wybrzeża. Władze dowiedziały się o tym od zainstalowanych w organizacji informatorów. Zmobilizowano wówczas wszystkich tajnych współpracowników służb mundurowych, takich jak Jerzy Kozłowski „Kolega” oraz Lech Wałęsa, działający wcześniej pod pseudonimem „Bolek”.Decyzję o strajku celowo przyspieszyło kierownictwo Stoczni Gdańskiej, które wyrzuciło z pracy znaną działaczkę Annę Walentynowicz. Była to oczywista prowokacja mająca eskalować konflikt, w celu przeprowadzenia kryzysu kontrolowanego z podstawionymi osobami na czele. Nieświadomi prowokacji opozycjoniści, wydrukowali masę ulotek, które postanowili rozdawać Polakom w całym trójmieście rano 14 sierpnia. Jedną z osób wyznaczonych do kolportażu był Lech Wałęsa, jednak nie tylko nie zjawił się osobiście ale też nie powiadomił o akcji osób, które przydzielono mu do pomocy. Miał inne plany. Według relacji żołnierza LWP Jerzego Maleszki, który pełnił 13 sierpnia 1980 służbę na Oksywiu, na teren bazy marynarki wojennej po godzinie 18.00 przyjechała czarna wołga z funkcjonariuszami SB i Wałęsą.Grupa ta miała następnie udać się do zacumowanej motorówki P1 i odpłynąć z tego miejsca. Następnego dnia Wałęsa przybył na strajk kilka godzin po jego rozpoczęciu. Według sprzecznych relacji, na teren stoczni wprowadził go TW Kolega (słynny skok przez płot) albo też został dostarczony tam motorówką, po końcowych konsultacjach z dowództwem marynarki wojennej.
Tą drugą wersję potwierdził w swoim pamiętniku minister przemysłu Aleksander Kopeć (jeden z negocjatorów w czasie kryzysu na Wybrzeżu). Zapisał, że admirał Ludwik Janczyszyn zwierzył mu się, jakoby był jednym z organizatorów przewiezienia Wałęsy motorówką do Stoczni. Rzekome ustalenia w dowództwie marynarki, mogą tłumaczyć słynne „spóźnienie” Wałęsy na strajk. Sprawa nadal stanowi zagadkę. Abstrahując od sposobu dostarczenia TW Bolka na teren strajku, rozpoczął się on rano, 14 sierpnia 1980 roku z poduszczenia Bogdana Borusewicza, bez wiedzy kierownictwa WZZ. Podstawą postulatów była sprawa przywrócenia Anny Walentynowicz do pracy oraz kwestie socjalne i płacowe. Skandowano hasła „Socjalizm tak, wypaczenia nie” oraz „Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się”. Pojawiły się też żądania natury politycznej: upamiętnienia Ofiar Grudnia 1970 roku. Kluczowe w tym wszystkim było to, że w czasie protestu nie było w Stoczni Gdańskiej najważniejszych działaczy WZZ, gdyż wcześniej zwolniono ich z pracy i nie mieli wstępu na jej teren. W takich warunkach kierownictwo zrewoltowanego tłumu objął Lech Wałęsa. Jego przywódczą rolę przypieczętował m.in. Jerzy Borowczak, który gardłował za „Bolkiem” w mediach (w tym zagranicznych) przybyłych do stoczni pod koniec strajku. Dlaczego Wałęsa? Wyjaśnił to sam Borusewicz w wywiadzie pt. „Szara eminencja” z 1991 roku. Stwierdził w nim: „musiał to być też ktoś do zaakceptowania przez drugą stronę – czyli dla władzy. Wałęsa był najlepszym kandydatem”. W każdym razie, na całą Polskę i świat poszła wieść, że na czele strajku okupacyjnego stoi Lech Wałęsa – bohater robotników. 15 sierpnia wybuchły nowe protesty np. w stoczni gdyńskiej, gdzie na czele protestujących stanął zatrudniony tam raptem dzień wcześniej Andrzej Kołodziej. Tego dnia stanęło niemal całe trójmiasto. 16 sierpnia odbyły się rozmowy delegacji strajkujących z kierownictwem stoczni. Uzgodniono podwyżkę 1500 zł dla jej pracowników, po czym Wałęsa ogłosił zakończenie strajku. Wszystko skończyłoby się po myśli władz, gdyby nie energiczna akcja działaczy WZZ m.in. Andrzeja i Joanny Gwiazdów, którzy objechali „żukiem” znaczną liczbę zakładów i przekonali robotników do kontynuowania protestu. 17 sierpnia powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS) oraz przedstawiono władzom 21 postulatów. Wśród większości słusznych żądań związanych z wolnością słowa i reformami gospodarczymi, domagano się też radykalnego zwiększenia urządzeń socjalnych, w postaci 3- letnich urlopów macierzyńskich, wolnych sobót oraz obniżenia wieku emerytalnego do poziomu 50 (kobiety) i 55 lat (mężczyźni). Wcześniejsze wydarzenia i szum medialny wokół Wałęsy spowodowały, że zgodzono się aby przejął kierowniczą rolę w MKS. W obliczu przedłużającego się strajku, władze postanowiły skłócić protestujących z resztą społeczeństwa. Reżimowe media powoływały się na bezzasadne przerwy w pracy, które jedynie powiększały problemy z zaopatrzeniem rynku wewnętrznego. Poza tym, oprócz już zainstalowanych między protestującymi agentami, próbowano dokooptować nowych. 22 sierpnia do Stoczni Gdańskiej przybyli specjalnym samolotem z Warszawy, dwaj przedstawiciele stołecznych intelektualistów. Deklarowali się jako przeciwnicy systemu, którzy chcą doradzać strajkującym. Pierwszym z nich był żyd Beniamin Lewertow (Bronisław Geremek) – historyk, członek PZPR w latach 1950 – 1968, w latach 50. zaciekły piewca Józefa Stalina i stypendysta rządowy w USA i Francji, sekretarz podstawowej organizacji partyjnej na Uniwersytecie Warszawskim. Drugim był Tadeusz Mazowiecki, który w dobie Stalina krytykował „żołnierzy wyklętych” jako „wczorajszych oprawców z Dachau i Oświęcimia” oraz rozbijał od środka środowiska katolickie w ramach stowarzyszenia PAX. Nieświadomy zagrożenia MKS, zgodził się na powołanie przy sobie tzw. Komisji Ekspertów. Pomimo starań, Geremkowi i Mazowieckiemu nie udało się nakłonić stoczniowców do porzucenia postulatu utworzenia niezależnych związków zawodowych. Wkrótce do Gdańska przybyła delegacja rządowa z Mieczysławem Jagielskim na czele. Miała ona za zadanie rozwiązać spór z protestującymi, jednak jedynie powtórzyła wcześniejsze propozycje „ekspertów”. Rozmowy przedłużały się, podczas gdy do strajku przystąpiły kolejne zakłady z głębi kraju. Przerażony masowością oporu społecznego rząd, zgodził się na wysuwane postulaty. 31 sierpnia podpisano porozumienie, na mocy którego zezwolono m.in. na powstanie niezależnych, samorządnych związków zawodowych. Podobne umowy jak w Gdańsku, zawarto w Szczecinie i Jastrzębiu. Po latach okazało się, że we wszystkich trzech miejscach, liderzy komitetów strajkowych byli zamieszani we współpracę z władzami i SB.

poniedziałek, 21 lipca 2025

Bitwa nad Bugiem, Czumów 20 .07 .2025 r. Fotorelacja.

src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZvYW6yjEbtfhrZ5xWUWbQ0AAW8h9LpS8YMw_ilL48Fdn3wId_NdYeK_qsw6k4_eg2Gf6apBeeFf55DSbfouMikL2dRcdATuNqBLtikXpvzU58z0DfRiRyyCyNtB9vFFw01NggEeXgahNZEL0acEUY1I3Rf7bOO5ewugOSdUeQe0Oo4XpkCaTxG1LLV_ug/s400/522402205_1327564042708631_2586503313940468537_n.jpg"/>

Jak zlikwidowano ,,Stiaha''.

Jarosław Staruch, (Iaroslav Starukh) ps. Stiah, Stoiar, Iarlan, h (ur. 17 listopada 1910 w Bereźnicy Wyżnej, zm. 17 września 1947 pod Lubacz...