Przejdź do głównej zawartości

Władysław Kopera -pocztowiec jakich mało.

Historia poczty w Kryłowie jest długa i bogata. Ja postanowiłem się zająć drobnym jej wycinkiem. A skłoniła mnie do tego informacja o śmierci długoletniego pracownika kryłowskiego Urzędu Pocztowego , Pana Władysława Kopery.
Pan Kopera spędził na poczcie w Kryłowie kilkanaście lat, pracując na początku w domu należącym wówczas do P.Antoniuka.
Który był pierwszym powojennym pocztowcem w naszej miejscowości. Po latach Urząd Pocztowy przeniesiono do nowo zbudowanego przez pp..Warchałów, domu przy ul.Hrubieszowskiej. Pan Kopera pracował u nas aż do połowy lat 80-tych Potem Państwo Koperowie przeprowadzili się do Hrubieszowa ,gdzie p. Władysław kontynuował pracę w Urzędzie Pocztowym. Podczas spotkań z kryłowiakami ,zawsze z wielkim sentymentem wspominał swoją przacę w Kryłowie. Jako pocztowiec odnosił sie z wielką sympatią do mieszkańców. Gdzie mógł ,służył radą i pomocą.Był w tamtych latach , obok ks. Franciszka Cymborskiego, p. Kazimierza Parnickiego i p.. Mariana Janusza , niekwestionowanym kryłowskim autorytetem. Bedąc na hrubieszowskim cmentarzu ,warto pochylić się nad miejscem spoczynku pocztowca ,który pokochał Kryłów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mord UPA w Gozdowie /k Hrubieszowa.

15 marca 1944 roku w Gozdowie w województwie lubelskim oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii zamordował na miejscowej stacji kolejowej 24 pracowników Polskich Kolei  Państwowych. Sotnia UPA dowodzona przez Pawła Filipczuka "Karpo" najpierw wznieciła w tej miejscowości pożar, który wywołał panikę wśród mieszkańców. Większość uciekającej ludności próbowała znaleźć schronienie na stacji kolejowej, gdzie stał specjalny skład wagonów pociągu ratunkowego do Hrubieszowa, który w razie alarmu miał ewaukować Polaków. Z nieznanych przyczyn pociąg ten nie odjechał tego dnia ze stacji w Gozdowie. Ludność zaczęła rozchodzić się do domów. Część kolejarzy została na stacji. Około godziny 1.30 rozległy się strzały z północnego kierunku wsi, po czym została zerwana łączność z Hrubieszowem. Upowcy otoczyli wagon techniczny, w którym znajdowali się jeszcze ludzie, a następnie wylegitymowali wszystkich, po czym na miejscu pozostawili tylko Polaków, których zamordowali siekierami. Druga grupa uk...

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr...

Gdzie jesteście przyjaciele moi...