Przejdź do głównej zawartości

Izabela Świeżawska-Płatkowska. Ostatnia taka hołubianka.

Izabela Świeżawska -Płatkowska Urodziła się 30 maja 1931 w majątku Hołubie w powiecie hrubieszowskim jako starsza z dwóch córek Berty z domu Bohler i Eustachego Swieżawskiego h. Kuszaba (Paprzyca). Jej matka pochodziła ze Szwajcarii, gdzie przed ślubem pracowała w hotelarstwie, ojciec zarządzał majątkiem, był też tłumaczem, literatem, kompozytorem i działaczem społecznym. Izabela Płatkowska uczyła się w domu pod opieką prywatnej nauczycielki i guwernantki. We wrześniu 1939 do majątku napłynęli ziemianie uciekający przed Niemcami. Po inwazji radzieckiej 17 września mieszkańcy dworu uciekli za San; wrócili po ustaleniu granicy niemiecko-radzieckiej na Bugu. W 1943 roku rodzina uciekła przed ukraińskimi nacjonalistami do Szczawnicy, a stamtąd do niemieckiego Aach-Linz. Oboje rodzice byli zaangażowani w działalność konspiracyjną.
Po zakończeniu wojny, w maju 1945, matka przeniosła się z córkami do rodziny w szwajcarskim Sankt Gallen. W Szwajcarii Izabela Płatkowska ukończyła prywatną szkołę handlową z internatem, prowadzoną przez zakonnice. Po zdaniu matury prawie rok spędziła w Anglii, pracując jako au pair i sprzątaczka, następnie przez kilka lat pracowała w Szwajcarii jako sprzątaczka i salowa, potem w biurze handlowym. W 1959 roku przyjechała na stałe do Polski i zamieszkała w Warszawie. Dzięki biegłej znajomości czterech języków obcych (niemieckiego, francuskiego, angielskiego i włoskiego) została zatrudniona jako tłumaczka w przedsiębiorstwie Animex. Potem z ramienia Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich zajmowała się tłumaczeniami kabinowymi i konsekutywnymi, również podczas takich historycznych wydarzeń, jak I Zjazd „Solidarności” w Gdańsku. W czasie stanu wojennego była zaangażowana w organizację transportów darów z Zachodu.
W 1963 roku wyszła za Bohdana Płatkowskiego. Małżeństwo nie miało własnych dzieci; w 1966 roku zostali rodziną zastępczą dla Anny Bogusz. W 1977 roku Izabela Płatkowska owdowiała. Jej działalność zawodowa w kolejnych latach związana była z prowadzeniem tłumaczeń m.in. w ramach negocjacji przed akcesją Polski do Unii Europejskiej. Izabela Płatkowska angażowała się również społecznie, m.in. w projekty wizyt studyjnych w Niemczech dla mieszkanek Hołubia oraz w działania na rzecz społeczności lokalnej na warszawskiej Sadybie. Od wielu lat pisze i publikuje swoją poezję. W 2017 roku otrzymała tytuł „Sadybianki roku”. Przez lata Izabela Płatkowska bardzo tęskniła za rodzinnym Hołubiem. Za cerkwią, za ludźmi, którzy ostrzegli Swieżawskich przed UPA. Tęskniła za domem, za lasem, po którym wieczorami z ojcem jeździła linijką. Tęsknotę przelała na papier, w formie poezji. Gdy nadeszła wolna Polska po 1989 roku, przyjechała znów do rodzinnego obecnie Gołębia. Świadczyła o minionych czasach, ale tam, gdzie mogła, również pomagała. I cieszyła się, że dom – choć już w innych rękach – stoi i nadal wiszą w nim poroża zwierzyny płowej, tak jak wisiały tam przed wojną.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mord UPA w Gozdowie /k Hrubieszowa.

15 marca 1944 roku w Gozdowie w województwie lubelskim oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii zamordował na miejscowej stacji kolejowej 24 pracowników Polskich Kolei  Państwowych. Sotnia UPA dowodzona przez Pawła Filipczuka "Karpo" najpierw wznieciła w tej miejscowości pożar, który wywołał panikę wśród mieszkańców. Większość uciekającej ludności próbowała znaleźć schronienie na stacji kolejowej, gdzie stał specjalny skład wagonów pociągu ratunkowego do Hrubieszowa, który w razie alarmu miał ewaukować Polaków. Z nieznanych przyczyn pociąg ten nie odjechał tego dnia ze stacji w Gozdowie. Ludność zaczęła rozchodzić się do domów. Część kolejarzy została na stacji. Około godziny 1.30 rozległy się strzały z północnego kierunku wsi, po czym została zerwana łączność z Hrubieszowem. Upowcy otoczyli wagon techniczny, w którym znajdowali się jeszcze ludzie, a następnie wylegitymowali wszystkich, po czym na miejscu pozostawili tylko Polaków, których zamordowali siekierami. Druga grupa uk...

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr...

Gdzie jesteście przyjaciele moi...