Decyzję o egzekucji cara i jego rodziny podjęło kierownictwo bolszewików na początku lipca 1918. 12 lipca formalną decyzję o rozstrzelaniu cara podjął Urałsowiet. 16 lipca zgodę wydał na polecenie Lenina przewodniczący Ogólnorosyjskiego Centralnego Komitetu Wykonawczego Rad Jakow Swierdłow. Tego samego dnia cała rodzina położyła się spać około godziny 23. Krótko po północy, już 17 lipca, Jakow Jurowski obudził ich i kazał zejść do piwnicy, rzekomo z powodu grożącego im niebezpieczeństwa. Cała carska rodzina – car Mikołaj, jego żona Aleksandra, córki Olga, Tatiana, Maria i Anastazja oraz syn Aleksy, a także przyboczny lekarz doktor Jewgienij Botkin oraz trzy osoby z dobrowolnej służby – kucharz Iwan Charitonow, kamerdyner Aloizij Trupp i pokojówka Anna Demidowa, znaleźli się w małym pokoiku w piwnicy. Jurowski zgodził się nawet przynieść dwa krzesła, na których zasiedli Aleksandra Fiodorowna oraz słabowity carewicz Aleksy. Po odczytaniu przez Jurowskiego uzgodnionego wcześniej tekstu podanego jako wyrok, wszystkie zgromadzone osoby zostały zastrzelone przez Jurowskiego, M. A. Miedwiediewa – członka kolegium Uralskiego Komitetu Centralnego, G. P. Nikulina – zastępcy Jurowskiego, P. Z. Jermakowa – komendanta ochrony i szeregowych ochroniarzy, prawdopodobnie Węgrów lub Łotyszy. Jednym z członków plutonu egzekucyjnego mógł byc były jeniec armii austro-węgierskiej Imre Nagy identyfikowany jako przyszły premier Węgier, jednak nie ma na ten temat oficjalnych informacji.
Ciała ofiar załadowano na samochód ciężarowy i wywieziono do lasu, na uroczysko „czterej bracia”, po czym zwłoki zostały rozebrane – w czasie tej czynności na ziemię wysypywało się wiele drogocennych kamieni zaszytych w ubraniach członków rodziny carskiej, oblano je kwasem, poćwiartowano i wrzucono do nieczynnych szybów.
Dopiero po wielu latach szczegóły tej zbrodni wyszły na jaw. Mimo, że przez dekady legendy, choćby o cudownie ocalałej Anastazji, zapładniały umysły nie tylko Rosjan, śmierć rodziny Romanowów nie kryła aż takich zagadek. Rodziła za to kolejne mity. Niezwykle pobożny car, który zginął tak tragiczną śmiercią, przez wielu prawosławnych Rosjan nazywany jest Mikołajem Męczennikiem. W 1981 roku ostatni car Rosji zbliżył się do świętości, został kanonizowany przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną poza Granicami Rosji. W 2001 roku śladem swojego odłamu poszła Rosyjska Cerkiew Prawosławna.Śmierć carskiej rodziny to wydarzenie kończące pewną epokę w dziejach Rosji. Po nim nastały mroczne lata, w których cieniu kryją się oprawcy podobni do carskich morderców. Może, gdyby Mikołaj II miał choćby minimalne wyczucie społecznych nastrojów, nie skończyłby w tak straszny sposób.
Naiwność zaprowadziła go pod kule.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz