Przejdź do głównej zawartości

Mord UPA w Worochcie k. Tarnoszyna.

Worochta w czasach II Rzeczypospolitej należała do gminy Bełz w powiecie sokalskim w województwie lwowskim. Była to duża wieś z kościołem, cerkwią i folwarkiem. Do tragedii doszło w Wielki Piątek 6 kwietnia 1944 r. W folwarku zastrzelono co najmniej 30 Polaków. Po egzekucji oprawcy zepchnęli ciała do przygotowanego wcześniej dołu. Zdaniem świadków najmłodsza ofiara miała zaledwie rok. – W wyniku zbrodni zginęli polscy mieszkańcy Worochty. Sprawcy to prawdopodobnie członkowie ukraińskich organizacji nacjonalistycznych, którym mogli udzielać pomocy niektórzy Ukraińcy mieszkający w tej miejscowości – opisuje „Rzeczpospolitej" Dorota Cebrat, szefowa pionu śledczego wrocławskiego oddziału IPN. Dodaje, że ustalono to na podstawie zeznań świadków, materiałów archiwalnych, a także publikacji opartych na relacjach bezpośrednich uczestników zdarzeń. Część ofiar pochowano na cmentarzu w pobliskim Tarnoszynie (w tej wsi w czasie wojny funkcjonariusze ukraińskiej policji i członkowie UPA też dokonywali mordów na Polakach).Po wojnie Worochta weszła w skład powiatu hrubieszowskiego i znajdowała się w granicach Polski. Jednak w 1951 r. wraz z większą częścią gminy Bełz przyłączono ją do ukraińskiej sowieckiej republiki wchodzącej w skład ZSRR. Mieszkańców przesiedlono na ziemie zachodnie i północne Polski. Dziwnie wyglądało wytyczanie tego odcinka granicy. Zmiana lokalizacji pasa granicznego odbyła się w ostatniej chwili, gdy w innym miejscu wycięto już las. Niektórzy mieszkańcy okolicy podejrzewają, że celem korekty było zamaskowanie miejsca zbrodni. Jednak jak zapewnia nas Dorota Cebrat, w czasie śledztwa „nie ujawniono jakichkolwiek danych pozwalających na przyjęcie, że przeprowadzona na podstawie umowy z dnia 15 lutego 1951 r. tzw. zamiana odcinków terytoriów państwowych miała jakikolwiek związek z opisaną zbrodnią". Dzisiaj po wsi nie ma już śladu. W pasie granicznym po ukraińskiej stronie pozostała masowa mogiła. Dopiero w 1994 r. rodzinom ofiar udało się postawić tam drewniane krzyże. Od tamtego czasu kilka razy dla miejscowych otwierane było tymczasowe przejście graniczne, aby mogli odwiedzić mogiłę i ją uporządkować. Śledztwo dotyczące zbrodni w Worochcie prowadzone jest w ramach szerszego postępowania, które dotyczy zbrodni ludobójstwa dokonanych przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w latach 1942–1945 w powiatach Rawa Ruska, województwo lwowskie, i Tomaszów Lubelski.Obejmuje ono m.in. mord w Niemirowie Zdroju, gdzie w listopadzie 1942 r. nacjonaliści zamordowali 17 Polaków ukrywających się w domu ukraińskiego sąsiada. Pozostali mieszkańcy wsi, którzy przeżyli napad, ukryli się w kościele, na polecenie władz niemieckich zostali oni przewiezieni do Rawy Ruskiej, a następnie do centralnej Polski. Śledztwo obejmuje też m.in. zabójstwo z 15 października 1943 r. w Stajach. Ukraińcy wyprowadzili na łąkę i zastrzelili dziewięciu Polaków. Ciała ofiar wciąż leżą w zwykłych dołach w pasie granicznym. Strona ukraińska nie pozwala na ekshumację i godny pochówek ofiar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mord UPA w Gozdowie /k Hrubieszowa.

15 marca 1944 roku w Gozdowie w województwie lubelskim oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii zamordował na miejscowej stacji kolejowej 24 pracowników Polskich Kolei  Państwowych. Sotnia UPA dowodzona przez Pawła Filipczuka "Karpo" najpierw wznieciła w tej miejscowości pożar, który wywołał panikę wśród mieszkańców. Większość uciekającej ludności próbowała znaleźć schronienie na stacji kolejowej, gdzie stał specjalny skład wagonów pociągu ratunkowego do Hrubieszowa, który w razie alarmu miał ewaukować Polaków. Z nieznanych przyczyn pociąg ten nie odjechał tego dnia ze stacji w Gozdowie. Ludność zaczęła rozchodzić się do domów. Część kolejarzy została na stacji. Około godziny 1.30 rozległy się strzały z północnego kierunku wsi, po czym została zerwana łączność z Hrubieszowem. Upowcy otoczyli wagon techniczny, w którym znajdowali się jeszcze ludzie, a następnie wylegitymowali wszystkich, po czym na miejscu pozostawili tylko Polaków, których zamordowali siekierami. Druga grupa uk...

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr...

Gdzie jesteście przyjaciele moi...