Przejdź do głównej zawartości

Był sobie felczer.

Cokolwiek by nie napisać o Panu Kazimierzu Parnickim , będzie  banalne i blade wobec Jego  rozlicznych zasług jakie położył dla Kryłowa , jego mieszkańców  i  okolicznej ludności.  Niewielu  nowo przybyłych kryłowian wie że niepozorny pan  spacerujący  czasem po  naszej pięknej miejscowości  to Człowiek  który kiedyś  przysłowiowe góry przenosił .  Wystarczy  wymienić  chodniki , skwerek  / w dawnej, piękniejszej postaci/  . Wieloletnie  starania  o  budowę ośrodka zdrowia  zostały uwieńczone  sukcesem w połowie lat 70'tych . Piszący te słowa ma  powody  by pamiętać zasługi Pana Kazimierza  . Odszedł od nas Kryłowiak   jak mało kto  .  Pamięć  pozostanie .P.S. Na załączonych  zdjęciach  ostatnie  dzieło  Pana Kazimierza:  Dąb Ojca Świętego  wraz z jego otoczeniem, oraz  ŚP. Kazimierz Parnicki. Takim Go zapamiętamy.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.