Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Jeszcze was za mało mordują.

Nazywam się Wiesława Danuta Nowacka i mam 66 lat, mieszkam w Zamościu przy ul. Peowiaków 46/17. Urodziłam się 01 lipca 1937 r. w kolonii Bolesławówka, gm. Mikulicze, pow. Włodzimierz Wołyński, woj. Wołyńskie. Mój tatuś miał na imię Władysław Sadło, jego rodzice to Wawrzyniec Sadło i Marianna z d. Kowalska. Moja mamusia miała na imię Adela i była z d. Palczyńska. Moja babcia ze strony mamy miała na imię Rozalia, jej mąż zmarł po I wojnie światowej wskutek zatrucia. Właśnie rodzice babci Rozalii, mianowicie Jan i Magdalena Winiarz wg. historii, którą opowiadał mi tatuś Władysław przybyli na Wołyń, jeszcze w latach swojej młodości, gdzieś w II poł. XIX w.. Dowiedzieli się bowiem, że władze carskie wydały przywilej dla wszystkich, którzy chcieliby pomóc zagospodarować wołyńskie lasy. Na podstawie tego rozporządzenia każdy mógł własnymi środkami, zagospodarować pewną część lasu i w nagrodę otrzymywał na własność dużą część z tej ziemi, która została wydarta puszczy. Moi dziadk

Grobowiec schronieniem.

Znowu w Łanowcach. Dopiero w czasie żniw 1944 roku pojechaliśmy do naszego domu. Na początku było spokojnie. Pomagaliśmy dziadkowi. Ja często siedziałem na gruszy. Rodziła przepyszne ulęgałki. Nic nie wskazywało na to, że bandy UPA będą nadal groźne jak za czasów niemieckich. Ukraińcy jakby pochowali pazury. Byli cisi i zachowywali się poprawnie.  Róże pod oknami cudownie pachniały, a mama jak zwykle robiła konfitury różane. Może z mniejszą ilością cukru, ale zawsze. Bogusia, malutka siostrzyczka, rozwijała się normalnie. Była dzieckiem spokojnym i pogodnym. Z kolegami z sąsiedztwa chodziłem za wieś po proch strzelniczy. Oni byli specjalistami od rozbierania wielkich pocisków artyleryjskich i nie tylko. A tych było wszędzie wiele. Najwięcej amunicji artyleryjskiej leżało obok rozbitych dział i moździerzy przy drodze do Borszczowa. Mama była przerażona, że ja się w ten sposób bawię. Z pewnością skończyłoby się tragicznie dla mnie gdybym w tym dniu był z nimi. Dwaj bracia