Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

Mord UPA w Worochcie k. Tarnoszyna.

Worochta w czasach II Rzeczypospolitej należała do gminy Bełz w powiecie sokalskim w województwie lwowskim. Była to duża wieś z kościołem, cerkwią i folwarkiem. Do tragedii doszło w Wielki Piątek 6 kwietnia 1944 r. W folwarku zastrzelono co najmniej 30 Polaków. Po egzekucji oprawcy zepchnęli ciała do przygotowanego wcześniej dołu. Zdaniem świadków najmłodsza ofiara miała zaledwie rok. – W wyniku zbrodni zginęli polscy mieszkańcy Worochty. Sprawcy to prawdopodobnie członkowie ukraińskich organizacji nacjonalistycznych, którym mogli udzielać pomocy niektórzy Ukraińcy mieszkający w tej miejscowości – opisuje „Rzeczpospolitej" Dorota Cebrat, szefowa pionu śledczego wrocławskiego oddziału IPN. Dodaje, że ustalono to na podstawie zeznań świadków, materiałów archiwalnych, a także publikacji opartych na relacjach bezpośrednich uczestników zdarzeń. Część ofiar pochowano na cmentarzu w pobliskim Tarnoszynie (w tej wsi w czasie wojny funkcjonariusze ukraińskiej policji i członkowie UPA te

Rozżalenie.

Są telefony które już nie zadzwonią I ludzie którzy nie wrócą Ramiona co nie przytulą Usta które się smucą Są kawy w samotności wypite Tęsknoty niewykrzyczane Listy których ktoś nie napisał I słowa przemilczane Są drzwi które się nie otworzą Choć serce ciągle otwarte Są dłonie zimne, jak z lodu Są oczy... z łez nie otarte...

Hodujemy węża na własnej piersi.Tekst St. Srokowskiego.

Myślałem, że w problematyce ukraińskiej już mnie nikt niczym nie zaskoczy. A jednak zaskoczył. Mam przyjaciela pedagoga w jednym z prestiżowych gimnazjów Warszawy. I to on opowiedział mi historię krew mrożącą w żyłach. Na razie nie wymieniam nazwy tego gimnazjum, ponieważ sprawa – jak to się mówi – ma charakter rozwojowy. Z przyjacielem wielokrotnie rozmawiałem o dramacie Polaków na Kresach, o przerażających aktach ludobójstwa, o mordowaniu niewinnych ludzi, dzieci, starców, ale zawsze, ilekroć wracałem do tego tematu, przyjaciel dawał mi do zrozumienia, że tamta epoka dawno już minęła i nigdy się nie powtórzy, a my, Polacy, powinniśmy rozwijać dobre stosunki z Ukraińcami, bo to naród, który nauczony tragicznymi doświadczeniami, na pewno nie podda się złowrogiej propagandzie. Patrzyłem na niego z lekkim wyrazem zawodu. Bo wiedziałem, że ten naród właśnie poddaje się złowrogiej propagandzie nazistowskiej i czyni to ostentacyjnie. I oto spotykam przyjaciela znowu i widzę w jego oczach

Byliśmy...

Nic dwa razy się nie zdarza. A szkoda — bo czasem chciałoby się wrócić, choć na chwilę do cudownych dni i zatrzymać je na dłużej. Poczuć je ponownie. Zasmakować jeszcze raz tego, co było dla nas piękne, co kochaliśmy i z czym mamy cudne wspomnienia.