Wiosną 1943 r. Ukraińcy zamordowali Stanisława Stawińskiego. Po tych wypadkach ludność polska w Starykach oraz sąsiedniej Rudni Lwie, nie chcąc bezczynnie oczekiwać swej zagłady z rąk ukraińskich, zorganizowała samoobronę. Uruchomiono pochowaną starą broń, szykowano kosy na sztorc. Trzy karabiny pochodziły od żandarmerii niemieckiej w Rokitnie, która chciała aby samoobrona istniała pod jej patronatem. Powstała drużyna samoobrony pod dowództwem Antoniego Garbowskiego, s. Kazimierza z futoru Jamne (gm. Kisorycze). Dotkliwie był odczuwany przez samoobronę brak broni (której nie udało się utrzymać od goszczącego we wsi na wiosnę polskiego oddziału partyzanckiego im. T. Kościuszki Roberta Satanowskiego, wchodzącego w skład sowieckiego Żytomierskiego Zgrupowania Partyzanckiego gen. Aleksandra Saburowa). Oddział ten proponował mieszkańcom wsi utworzenie oddziału bojowego, który działałby w pobliżu, będąc mu podporządkowany, a także ewakuację ludności cywilnej do lasów koło Choczynia (gm. Wyso