Dużo się ostatnio mówi o demonstracjach Ukraińców na rzecz podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską na rozpoczynającym się w drugiej połowie tygodnia szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Demonstracje zostały sprowokowane w ubiegły czwartek, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do sfinalizowania umowy. Miały one miejsce w wielu miastach na Ukrainie i wszędzie były pacyfikowane przez milicję. W Kijowie użyto gazu łzawiącego wobec protestujących przed siedzibą rządu, w Czernihowie zlikwidowano miasteczko namiotowe, a jeden z demonstrantów próbował dokonać samospalenia, w Odessie pobito i zatrzymano kilka osób, w Charkowie w ogóle zakazano demonstracji tłumacząc to epidemią grypy. Dziś marsz przeszedł przez Lwów. Wzięli w nim udział głównie studenci miejscowych uczelni. Nasze „zaprzyjaźnione” z władzą telewizje i inne główne media z pasją pokazują migawki i zdjęcia z protestów światłych, pożądających członkostwa w Unii Ukraińców. A czy ktoś widział, c