Prawdziwy sens świąt
Nie srebrne sanie zaprzęgnięte w renifery i krasnal w czerwonej czapce z białym pomponem, nie pingwiny na łyżwach i misie polarne na saneczkach, nie zatłoczone supermarkety, kuszące kolorową tandetą z Dalekiego Wschodu, nie drogie elektroniczne gadżety pod plastikowa choinką, nawet nie barszcz z uszkami i sianko pod obrusem, ale Dobra Nowina o Nowonarodzonym Dzieciątku w ubogiej stajence w Betlejem jest istotą rozpoczynających się dziś wieczorem świąt.
Prorok Izajasz wydarzenie to przepowiadał słowami: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”. Dwa tysiące lat temu spełniło się to proroctwo, na co ludzkość czekała tak bardzo długo. Był to początek wielkich zmian, które trwają do dziś. Dla nas, chrześcijan, choć jesteśmy podzieleni na różne odłamy i świętujemy to wydarzenie w różnych terminach, jest to fundament naszej wiary.
Cieszmy się i radujmy, choćby na co dzień gnębiły nas smutki i kłopoty. Niech naszym udziałem będą słowa kolędy „Gdy się Chrystus rodzi, i na świat przychodzi (…) Aniołowie się radują, pod niebiosy wyśpiewują; gloria, gloria, gloria, in excelsis Deo!” Radosnych Świąt !!
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz