Przejdź do głównej zawartości

Tomek.

37 lat temu zmarł TOMASZ HOPFER
Legendarny dziennikarz sportowy i prezenter telewizyjny. Jedna z najważniejszych "twarzy" dawnej Telewizji Polskiej. Wraz z Bożeną Walter, Tadeuszem Sznukiem i Edwardem Mikołajczykiem był gospodarzem słynnego bloku programowego "Studio 2" w TVP. Tomasz Hopfer urodził się 24 kwietnia 1935 roku w Warszawie. W młodości trenował lekkoatletykę, specjalizował się w sprincie i biegach średniodystansowych. W latach 50-tych był członkiem kadry narodowej, dwukrotnym Mistrzem Polski z 1955 i 1958 roku w sztafecie 4 × 400 metrów. Był absolwentem Szkoły Głównej Handlowej. Po zakończeniu kariery sportowej rozpoczął pracę jako trener oraz dziennikarz, m.in. w miesięczniku "Lekkoatletyka", tygodniku "Sport dla Wszystkich", pracował także w Głównym Komitecie Kultury Fizycznej. Od 1969 roku był dziennikarzem telewizyjnym, debiutował relacjonując Memoriał Janusza Kusocińskiego. Zajmował się komentowaniem, głównie lekkoatletyki, a także piłki nożnej, kolarstwa. Znakomicie sprawdzał się jako gospodarz studia podczas dużych imprez sportowych, m.in.: igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej. Na wizji zżerała go trema. Nigdy się jej nie pozbył. Były szef "Studia 2" Mariusz Walter tak go wspominał: -"Wiedział, jak udawać naturalność. Ekran uskrzydlał Tomka, a zarazem krańcowo go eksploatował". Inny kolega z telewizji wspominał: -"Nie potrafił faulować. Dziwił się, że można przez całe życie iść, mając tylko łokcie i plecy. Nie potrzebował ich, bo miał talent, osobowość, wiedzę, szacunek dla pracy i przyjaźni. Stał się obiektem ataków, gdyż pracował wśród ludzi pozbawionych skrupułów. Nominacja na szefa redakcji sportowej TVP go zaskoczyła. Nie palił się do objęcia tego stanowiska, ponieważ wiązało się ono raczej z urzędowaniem niż dziennikarstwem. Nie potrafił długo wysiedzieć za biurkiem. Był zbyt wrażliwy, by rozstrzygać spory, których na początku lat 80-tych nie brakowało. Po kilku miesiącach złożył dymisję i powrócił na etat szeregowego dziennikarza". Postanowił zrezygnować z funkcji, ale dopiero po olimpiadzie w Moskwie. W jej trakcie prowadził studio olimpijskie w Moskwie przez 17 dni po 20 godzin na dobę. Coraz bardziej szwankowało mu zdrowie. Organizm zareagował na ten stres wieloma tygodniami bezsenności. 13 grudnia 1981 roku nie wpuszczono go do budynku telewizji. Ponoć dostał ofertę: może pracować dalej, ale w mundurze. Odmówił. Obawiał się też, że władze TVP zdejmą go z wizji, zwłaszcza po tym, jak jego żona wystąpiła z PZPR. On sam tego nie zrobił, nie zapisał się też do "Solidarności". Tomasz Hopfer był niestrudzonym animatorem biegania. Wpadł na pomysł spopularyzowania tej formy rekreacji za pośrednictwem szklanego ekranu. Tak powstał cykl "Bieg po zdrowie", przekształcony później w serię "Biegaj razem z nami". Z inicjatywy Hopfera zorganizowano w Warszawie "Maraton Pokoju". Życie prywatne: Żonę, Zofię Grochot, poznał na obozie lekkoatletycznym. Była mistrzynią Polski juniorów w biegu na 200 metrów. Podczas tego zgrupowania złamała obojczyk. Zaopiekował się dziewczyną, a pół roku później wzięli ślub. W 1966 roku przyszła na świat ich córka Monika. Po wprowadzeniu stanu wojennego wykorzystał zaległy urlop, następnie przebywał na zwolnieniu lekarskim. Rozpoczął też starania o rentę. 15 października 1982 roku otrzymał pismo z wydziału kadr Telewizji Polskiej o treści: "Obywatel Tomasz Hopfer. Zwalniam obywatela ze służby w jednostce zmilitaryzowanej - Komitecie do Spraw Radia i Telewizji. Jednocześnie rozwiązuję z obywatelem umowę o pracę". Po zwolnieniu z TVP pracował dorywczo w galwanizerni. Na początku grudnia 1982 roku zaziębił się podczas płukania w kadzi z zimną wodą posrebrzanych wisiorków. Trzy dni później trafił na OIOM szpitala bielańskiego z rozpoznaniem: wirusowe zapalenie płuc. -"Prześwietlenie wykazało niewydolność płuc i ogólne zakażenie organizmu. Rosła gorączka, brakowało leków..." - wspominała Zofia Hopfer. Niezbędny lek na zwiększenie odporności wysłał z Niemiec prywatnym samolotem Stefan Lewandowski, były olimpijczyk, lekarz i właściciel kliniki w Kolonii. Niestety, z powodu przepisów stanu wojennego samolot nie dostał zgody na lądowanie. Tomasz Hopfer zmarł 10 grudnia 1982 roku w wieku 47 lat. Pochowany jest na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Pogrzeb miał być 13 grudnia, ale władze nie zgodziły się na taką manifestację w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.