Przejdź do głównej zawartości

Niech przemówią fakty.

❗12 kwietnia 1944 r. we wsi Hucisko pow. Bóbrka, Ukraińcy z UPA oraz chłopi ukraińscy z okolicznych wsi, za pomocą siekier, kos, wideł, noży i innych narzędzi dokonali rzezi 118 Polaków,, a 30 poranili. Kobiety i dziewczęta gwałcili, okaleczali i zabijali. Ukraińcy w liczbie około 500 ludzi uzbrojeni w broń palną, siekiery, widły, noże i bagnety, szczelnym kordonem otoczyli wieś. Rozpoczęli od rabunku koni i wozów, którymi wywozili zrabowany dobytek mieszkańców wsi. Zabierali również inwentarz żywy i sprzęt rolniczy. Po dokonaniu kradzieży i wywiezieniu wszystkiego, co się dało, przystąpili do rzezi mieszkańców. Mordowano siekierami, widłami, nożami i bagnetami. Do uciekających strzelano. Schwytanych, rannych, zapędzano do domów, stodół i piwnic, gdzie mordowano i nieraz palono żywcem. ----------------------------------------- ✔Jan Buczkowski: "Na podwórzu Piotra Gierusa, nazywanego gospodarstwem „Z Tarniny”, banderowcy urządzili zbiórkę wszystkich złapanych mieszkańców wsi. Tam też dokonywali tortur, a później jeszcze żywych, wrzucali do płonącej stodoły. W tym miejscu został zamordowany Piotr Gierus ze swoim synem Janem i około 50 innych mieszkańców wsi. Szlak „bohaterskich” oprawców UPA był znaczony gęsto usłanymi trupami niewinnych dzieci, starców, kobiet i mężczyzn. A oto dalsze ofiary „Samostijnej Ukrainy” w wydaniu banderowskiej idei OUN-UPA: Stanisław Stękiewicz „Stanio” podczas rzezi zdołał wyrwać się oprawcom i uciekał w kierunku lasu, był już prawie na jego skraju, dogonili go jednak na koniach banderowcy i zamordowali porzucając zwłoki w krzakach. Jego syn Franciszek i szwagier Jędrzej – niemowa, ukryli się w stajni. Zostali tam wykryci, bardzo ich pobito i zaprowadzono półżywych do miejsca kaźni „w Tarninie” i tam spalono w stodole razem z innymi. Jadwiga Błaszczyszyn, mężatka, matka małego dziecka, została przez kilku banderowców zgwałcona i zamordowana /.../ Antoni Buczkowski, Jan Buczkowski, Józef Buczkowski, Michał Kuszeliński i jego synowie: Antoni i Jan oraz Józef Pękalski, zostali zaskoczeni pod lasem na Basarowie, pełnili tam nocną wartę, rano zasnęli zmęczeni całonocnym czuwaniem. Oględziny ich zwłok wykazały, że byli torturowani przed śmiercią, wycięto im genitalia i serca. /.../ 12-letni Jan Węglowski, syn Andrzeja, schwytany przez banderowców, został doprowadzony do miejsca kaźni na „tarninie” i tam żywcem spalony.. Antoni Gryglewicz „Zawrot” schwytany podczas ucieczki, został położony na ławce, kilku oprawców go trzymało, a dwóch przecinało piłą stolarską. Kiedy krzyczał z bólu, - oprawcy zanosili się śmiechem. Karolina Bożykowska, córka Grzegorza, jedna z najładniejszych dziewcząt we wsi, została zarąbana siekierą („Bożykowska Karolina, 26 lat, zgwałcona i zakłuta nożami”). Dwaj mali chłopcy, synowie Kacpra Pękalskiego, zamordowani na oczach ich matki Rozalii, oprawcy cieszyli się jękiem i krzykiem zbolałej matki, którą zabili w drugiej kolejności. /.../ Józefa Buczkowskiego schwytano w pobliżu kościoła, przyprowadzono go pod dom parafialny i tam został powieszony. Przed powieszeniem był torturowany, rozcinano mu na żywo skórę na ciele. /.../ Czuchwicki Walenty przebrał się za dziewczynę sądząc, że to pomoże mu uratować życie. Banderowcy odkryli jego przebranie. Posadzili go półnagiego na drabiniasty wóz, przewieźli przez całą wieś, aż do ukraińskiej wsi Polana. Tam na oczach zebranego tłumu kazali mu wykopać grób i zamordowali go przy akompaniamencie wrogich okrzyków rozhisteryzowanego tłumu ludności ukraińskiej wznoszącego okrzyki: „Tak skończymy z Lachami”. /.../ Zofia Gryglewicz z córką Michaliną, mieszkające na stałe w Bóbrce, przyszły w odwiedziny do męża i ojca, członka AK, ukrywającego się w Hucisku. W drodze powrotnej do Bóbrki zostały zatrzymane przez banderowców, zgwałcone i zamordowane". -------------------- ✔Julia Iwanicka: "Józef Podkowicz został przywiązany do drzwi stodoły, przecięty piłą i wrzucony do ognia, podobnie jak Paweł Mulik. Walentego Czychnowickiego zmuszono do wykopania dołu, następnie dokonano na nim różnych tortur, m.in. wydłubano oczy, obcięto genitalia i jeszcze żywego wrzucono do dołu i zasypano ziemią. /../ Jan Koszaliński (20 lat), Burzykowska (20 lat), Rozalia Gryglewicz (24 lata) schwytani podczas ucieczki musieli wykopać sobie dół, nad którym byli torturowani. Wszystkim wydłubano oczy, dziewczętom odcięto piersi i tak pozostawiono nad wykopanym dołem. /.../ Kilkanaście małych dzieci, które były schwytane podczas ucieczki, a których nazwisk nie zapamiętałam, oprawcy ukraińscy nadziewali na sztachety płotów lub żywcem wrzucali do studni". ---------------------- Imienna lista ofiar ludobójstwa zamieszczona przez autorów opracowań, między innymi przez Szczepana Siekierkę, zawiera 116 nazwisk ofiar, w tym m.in.: - Biesiadecki Ludwik, nauczyciel, zakłuty nożami na strychu. - Biesiadecki Władysław, nauczyciel, zginął zakłuty nożami. - Błaszczyszyn Jadwiga, zgwałcona i zamordowana na drodze do Chlebowic Wielkich. - Bożykowska Karolina, 26 lat, zgwałcona i zakłuta nożami. - Bożykowska... 20 lat, podczas ucieczki schwytana i po torturach zamordowana. - Buczkowski Edward, 16 lat, powieszony. - Buczkowski Antoni, torturowany, wycięto mu genitalia i serce. - Czuchwicki Wawrzyniec, postrzelony, schwytany i utopiony w rzece. - Czuchwicka Maria, zginęła, utopiona jw. - Czuchwicka Maria, 70 lat, ukryła się w piwnicy, odnaleziona, została wyprowadzona na podwórze i położona na odwróconych bronach. Oprawca skacząc po jej brzuchu wołał ze śmiechem: „jak ta Laszka kryczyt”. - Czuchwicka Rozalia, spalona żywcem w stodole. - Gryglewicz Zofia, 38 lat, Gryglewicz Michalina, córka Zofii, 18 lat (przed zamordowaniem zgwałcone ). - Tarnowska Katarzyna, została zakłuta nożami i powieszona. - Węgłowski Jan, 12 lat, wrzucony żywcem do ognia. --------------------- ✔Inni świadkowie podają: "12 kwietnia o godzinie 10 rano do wsi Hucisko zajechał konny oddział żołnierzy w mundurach niemieckich. Skierował on się do szkoły gdzie przygotowywano się do obrony. Jednak na wezwanie oficera mówiącego po niemiecku otworzono drzwi. Do wnętrza wtargnęli natychmiast banderowcy w mundurach niemieckich i wypędzili na zewnątrz mężczyzn. Inni, a razem z nimi policjanci i cywilni Ukraińcy, rozeszli się po wsi, wyłapując przede wszystkim mężczyzn i chłopców. Część ujętych związali i spędzili do obejścia Piotra Gierusa Tu kilku z nich na oczach kobiet i dzieci żywcem przerżnęli piłami na pół, do innych strzelano i zabijano siekierami .Poćwiartowane zwłoki wrzucano do stodoły, oblano benzyną i podpalono. Do palącej się stodoły wrzucone tez postrzelonego podczas próby ucieczki Ludwika Biesiadeckiego. Inni ginęli we własnych obejściach. Józef Doskoczyński został przywiązany do wrót stodoły i na oczach mdlejącej żony przecięty piłą na pół. Niektórzy szukając ratunku w piwnicach, zginęli w podpalonych budynkach. Łącznie zamordowano 85 Polaków i 19 w sąsiednich Miedziakach. Napad ten zorganizowali bracia Anton i Piotr Procokowie ze sąsiedniej wsi Łopuszna. Jeden z Procoków był dezerterem z SS-Galizien, a drugi gajowym. Wśród banderowców byli również mieszkańcy Siedlisk, Suchodołu i Polany. Wszystkich razem około 150".
✔Zyta Malec: "Tego tragicznego 12 kwietnia 1944 roku miałam 13 lat i mieszkałam z rodzicami w polskiej wsi Hucisko. To, co widziałam i przeżyłam pozostało mi na zawsze w pamięci i nigdy o tym, co się wtedy zdarzyło nie zapomnę. Około godziny 13.00 do naszej wioski nadciągnęły hordy banderowskich rezunów. Bez żadnego ostrzeżenia zaczęli palić kolejno domy od krańca wsi. /.../ Ja z mamą, gdy dom nasz zaczął się palić, uciekłyśmy z kuchni do piwnicy i tam ukryłyśmy się. Na szczęście, dzięki niewielkiemu otworowi do wsypywania ziemniaków, miałyśmy dostęp do świeżego powietrza. To nas ocaliło od uduszenia się dymem z płonącego domu. W piwnicy przesiedziałyśmy aż do rana. Po wyjściu z piwnicy to co zobaczyłam było straszne. Wszystkie domy były spalone, mężczyźni którzy schwytani przez banderowców zostali zamknięci w jednej ze stodół i tam dokonano masakry. Odcięto im uszy, nosy, wydłubano oczy, niektórych przecinano piłą stolarską, odrąbywano ręce i nogi, rozpruwano brzuchy jak np. Wawrzyńcowi Blachowskiemu, leżącemu pod płotem, wyszarpnięto wnętrzności i zawieszono je na sztachetach płotu. Mego wujka, brata mojej mamy, banderowcy dogonili pod lasem i tam zarąbali siekierami. Wokół były zgliszcza i trupy ludzkie". ✔ IPN Wrocław S 39/02/Zi – śledztwo w sprawie dopuszczenia się przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939–1945 na terenie powiatów Bóbrka i Lwów, w tym w samym mieście Lwów, woj. lwowskie, zbrodni ludobójstwa na obywatelach polskich w celu wyniszczenia polskiej grupy narodowej: "Podobnie jak w innych sprawach prowadzonych w tym przedmiocie, nacjonaliści ukraińscy napadali przede wszystkim nocą na wsie zamieszkałe wyłącznie albo w części przez ludność polską, mordując przy zastosowaniu okrutnych i barbarzyńskich metod (zarąbanie siekierą, obcinanie kończyn i członków, palenie żywcem, wrzucanie do studni). Często do mordów dochodziło na oczach najbliższej rodziny. /.../ W Hucisku w okolicach Świąt Wielkanocnych w 1944 r. zginęło ponad 120 osób, duża część z nich została żywcem spalona w stodole. Jeden z mężczyzn został na oczach rodziny trzykrotnie przecięty piłą".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.