Przejdź do głównej zawartości

Stefania Grodzieńska!!

. Brzechwa nazywał ją humorystką. Mistrzyni estrady, felietonistka, satyryczka, aktorka, tancerka. Za najważniejsze swoje pisarskie osiągnięcie uważała cykl dialogów ośmieszających kobiece wady. Pytana, dlaczego kpi tylko z kobiet, odpowiadała: "Zawsze piszę o sobie". Swoje felietony drukowała w "Przekroju" i "Szpilkach" Była kobieta o wręcz niesamowitym poczuciu humoru a także wielkim dystansie do siebie i do otaczającego swiata. Kochała ludzi wraz z ich słabościami . Coraz mniej już takich !!! Oto jeden z prześmiesznych dialogów p. Stefanii z Jej mężem Jerzym Jurandotem : Stefania z ulicy Słonecznej ! ONA: Co tak siedzisz? ON: Jak siedzę? ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś. ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę. ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety. ON: Od czasu, jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem w twoim towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę. (...) ON: Słuchaj, gadasz takie głupoty, że aż mnie trzęsie. Przestań, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytać gazetę, do cholery jasnej! ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I przeprosisz mnie za wszystko, co powiedziałeś bez zastanowienia? Biedny, pewnie ci przykro... No dobrze, już się nie gniewam. Ale co tak siedzisz? ON: Jak siedzę? ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś. Jerzego Jurandota poznała w przedwojennym kabarecie Cyrulik Warszawski. On należał do elity pisał piosenki i teksty kabaretowe. Ona była piplają girlsą, później tancerką solistką. Dał jej swoją książkę z dedykacją: "Żonie". "Mogłeś mi powiedzieć, że jesteś żonaty!" powiedziała z wyrzutem. Nie zrozumiała, że to oświadczyny. Pobrali się miesiąc później. Byli małżeństwem przez 42 lata. I te 42 lata przerozmawiali. Stefania mówiła, że bez Jurandota byłaby kimś innym: "Na pewno kimś gorszym. Byłam w młodości porywczą złośnicą, za prędko wydawałam sądy, dokuczałam najbliższym osobom. A komuś, kto chciałby dokuczać Jurandotowi w życiu codziennym, nic by nie wyszło, bo on reagował na dokuczanie ironią, żartem. I już nie było frajdy". Również dzięki niemu zaczęła pisać. Pewnego wieczoru w kawalerce na Poznańskiej 12 kąpała się i co chwila coś do niego wołała z łazienki on, zajęty pisaniem, odburkiwał. Aż wreszcie przerwał pisanie i zawołał: "Natychmiast wyłaź z wanny i zanotuj to wszystko!". "Ale co?". "No, tę naszą rozmowę przed chwilą". Zapisała. Kazał jej iść z tym do Fryderyka Jarosego, który zdecydował, że zagra to z Leną Żelichowską w następnym programie. "Miałam w życiu dużo sytuacji nieoczekiwanych, wspaniałych i tragicznych, ale nigdy nie byłam tak bliska zemdlenia" wspominała po latach Stefania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr