Przejdź do głównej zawartości

17 Września – Szyderstwo historii

31 sierpnia 2016 roku w wiadomościach Programu I-go Polskiego Radia o godzinie 15-ej podano informację, że przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij zwrócił się do wicemarszałka Polskiego Sejmu Ryszarda Terleckiego z PiS, o wydanie przez parlamenty Polski, Ukrainy i Litwy wspólnej deklaracji w formie uchwały, potępiającej Sowiecką agresję przeciwko Polsce oraz rzekomo Litwie i Ukraińcom, jaka nastąpiła 17go września 1939 roku. Informację tą potwierdził tego samego dnia portal internetowy kresy.pl, a później także inne media.


"Wystąpiłem z inicjatywą, by wspólnie (z parlamentami Polski i Litwy) ocenić wydarzenia z 17 września 1939 r., kiedy dwa imperialistyczne reżimy – komunistyczny i nazistowski – faktycznie wznieciły w Europie wojnę i ta wojna doprowadziła do ofiar jak wśród Polaków, tak Ukraińców i Litwinów" - telewizja TVN cytuje Parubija. Ukraiński polityk odwołał się do czasów współczesnych: "Nie ma wątpliwości, że ten sam agresor, który w 1939 roku prowadził represje przeciwko Polakom, Ukraińcom i Litwinom dziś, z tym samym imperialistycznym motywem, prowadzi ataki i agresywną politykę wobec Ukrainy. Jestem przekonany, że jeśli powrócimy do tradycji wspólnych ocen, do tradycji poszukiwań i określania zagrożeń dla naszych państw, Polska, Ukraina i Litwa staną się silniejsze, potężniejsze i będą mogły pokonać nieporozumienia i rozbieżności, które mieliśmy w dyskusjach historycznych". Pytany o złożone w Radzie Najwyższej projekty uchwał o "polskich zbrodniach popełnionych na Ukraińcach" mające być odpowiedzią na uchwałę Sejmu RP z 22 lipca o ludobójstwie dokonanym przez UPA Parubij zapewnił, że "po przerwie wakacyjnej w ukraińskim parlamencie z pewnością dojdzie do dyskusji na ten temat".
Pytany o ideę wspólnej uchwały w rocznicę 17 września wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział: "Tak, jest taki projekt, w tej chwili przygotowujemy jego tekst, on będzie dyskutowany, być może też inne kraje wschodnioeuropejskie się do tego przyłączą. W najbliższych dniach będziemy wiedzieć, czy tego rodzaju uchwała powstanie i kto będzie uczestniczyć w jej przyjęciu".

Ironią historii jest w tym wszystkim to, że ówcześni Ukraińcy razem z Litwinami, nie byli żadnymi ofiarami Niemiecko – Sowieckiej agresji przeciwko Polsce we wrześniu 1939 roku, ale wspólnikami w tej krwawej wojnie przeciwko Państwu i Narodowi Polskiemu i w ścisłym sojuszu z dwoma największymi oraz najbardziej zbrodniczymi totalitaryzmami w całej historii ludzkości tj. z III Rzeszą Niemiecką Adolfa Hitlera i komunistycznym Związkiem Sowieckim. 1-go września 1939 r. jedni i drudzy dosłownie ochoczo i z nieskrywaną radością, razem z Niemcami stanęli do niewypowiedzianej wojny przeciwko Polsce. Zarówno Ukraińcy, którzy obok Słowaków i Litwinów, wystawili w agresji przeciwko Polsce  tzw. Legion Ukraińskich Nacjonalistów pod dowództwem członków prowydu OUN Romana Suszki i Osypa Bojdunyka, który u boku wojsk Niemieckich zaatakował nasz kraj już 1go września. Składał się on z dwóch batalionów (kureni) i liczył około 600 żołnierzy, a jeden z jego pododdziałów dotarł aż pod Lwów. Kureniami dowodzili: por. Osyp Karaczewśkyj „Swoboda” oraz por. Jewhenij Hutowicz „Norim”. 

Zwykle, gdy odnośnie wydarzeń kampanii wrześniowej 1939 roku używane jest określenie ,,cios nożem w plecy’’, mamy na myśli agresję ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Niestety do świadomości społecznej, do dzisiaj nie przebiła się wiedza na  temat innego ciosu w plecy, który wspólnie z Niemcami, a od 17go września także razem z Sowietami zadali nam Ukraińcy i Litwini. Oba te narody dokonały tego zbrodniczego aktu przeciwko Nam Polakom, zanim jeszcze przyszedł on ze Wschodu u boku hitlerowskich Niemiec. Daty 1 i 17 września 1939 roku są także początkiem realizacji programu Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów z 1929 roku, a mianowicie wprowadzeniem w czyn fizycznej eksterminacji ludności polskiej na Kresach Rzeczypospolitej, która już wtedy, w jej początkowej fazie miała cechy zorganizowanego ludobójstwa, której późniejszą kulminacją było już przez nikogo nie powstrzymywane, masowe ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w latach 1943-1944.

Po wkroczeniu wojsk sowieckich na Kresy Rzeczypospolitej 17go września 1939 roku, Ukraińcy wzięli się za masowe wyrzynanie Polaków, a Armia Czerwona była witana przez nich jako wyzwoliciele.  Sowiecka agresja 17go września 1939 roku doprowadziła jeszcze do apogeum współpracy Ukraińców, której to współpracy kulminacją było zawarcie ponurego sojuszu przez OUN z rozkazu Romana Szuchewycza, z sowieckim NKWD. Wspólne działania OUN i NKWD wymierzone przeciwko ludności polskiej na Kresach, zakończyły się masowymi deportacjami Polaków na Sybir  i do Kazachstanu. Ukraińcy dostarczali sowietom dosłownie na tacy gotowe listy proskrypcyjne Polaków, którzy byli przeznaczeni bądź do rozstrzelania, albo w większości do masowych wywózek na Syberię i stepy Kazachstanu. Nieznanym także większości Polaków faktem jest również współudział Ukraińskich nacjonalistów w mordzie dokonanym w Katyniu, Ostaszkowie, Starobielsku, Charkowie i Miednoje na polskich oficerach w 1940 roku. Bez tej samorzutnej i gorliwej współpracy Ukraińców w dziele eksterminacji Polaków przez sowietów, hekatomba Polaków, w skali, w jakiej się wydarzyła, nie byłaby możliwa. Również ludobójstwo polskich oficerów w Katyniu i innych miejscowościach, w których ich rozstrzelano, bez pomocy Ukraińców i wsparcia tegoż ludobójstwa przez oddziały pomocnicze NKWD złożone z Ukraińców, które pilnowały Polaków i eskortowały ich na miejsca kaźni, w skali do jakiej w niej doszło, również nie byłaby możliwe do wykonania przez samych bolszewików.

 Ukraińcy witają sowieckich ,,wyzwolicieli''

Po 17 września jak udokumentowali to historycy, Ukraińcy dokonali blisko 400 ataków na Polaków. Wspomniana liczba, obejmuje jednak tylko niewielką część zbrodniczych akcji ukraińskich wymierzonych w Polaków. O większości bowiem z nich nie posiadamy nawet szczątkowych informacji, z powodu likwidacji przez Ukraińców świadków tych wydarzeń. Jeszcze trudniejszym jest oszacowanie liczby ofiar, które zginęły wówczas z rąk Ukraińców. Jeden z dokumentów ukraińskiej OUN, odnosząc się do efektów ukraińskiej akcji na Kresach, komunikuje, że jej członkowie tylko pomiędzy 29 sierpnia a 23 września 1939 r. liczyli 7729 osób, w większości w grupach militarnych OUN. Akcje przez nich przeprowadzone miały objąć aż 183 miejscowości polskie. Jak wykazano w dokumencie, członkowie OUN mieli zdobyć jeden czołg, kilka samolotów i dział 23 ciężkie i 80 lekkich karabinów, 3445 pistoletów i 25 samochodów. W okresie tym OUN, głównie na skutek akcji oddziałów Wojska Polskiego i Policji, miała stracić 160 zabitych i 53 rannych. Spalono co najmniej 4 polskie miejscowości i zniszczono 1 most. Z kolei polska kontrakcja spowodowała spalenie 5 wsi ukraińskich. Do powyższych danych również należy podchodzić bardzo ostrożnie, albowiem mówią one jedynie o działaniach zaprzysiężonych członków OUN. W cytowanym dokumencie nawet zdawkowo nie wspomina się o tym, że bojowcy z OUN zmuszali i prowokowali do antypolskich wystąpień miejscową ludność ukraińską, która, jak już zostało to zobrazowane konkretnymi przykładami, dokonywała napaści na polskich sąsiadów. Przyjąć zatem należy, że skala ukraińskich zbrodni na Polakach była dużo większa. O ,,urobku’’ bojowców OUN wspomina cytowany dokument tej organizacji. Tak czy inaczej we wrześniu 1939 r. polska armia i polska ludność miała jeszcze jednego wroga: Ukraińców, którzy wydatnie przyczynili się do jej ostatecznej klęski, dopuszczając się przy tym bardzo wielu zbrodni, które nigdy nie zostały rozliczone.

Nie będzie więc absolutnie żadną przesadą, że liczba wymordowanych Polaków przez Ukraińców, zarówno członków OUN jak i dziesiątek tysięcy ukraińskiej czerni od 1 września do końca października 1939 roku wyniosła grubo ponad 20 tysięcy istnień ludzkich. Gdy dodamy do tego kilkaset tysięcy Polaków wywiezionych przez sowietów na Sybir i do Kazachstanu na skutek ukraińskich donosów, otrzymamy porażający wręcz obraz ukraińskiej zdrady  i zbrodni dokonanych na naszym narodzie. Ukraińska zdrada i agresja jakiej dokonali oni przeciwko Polsce i Polakom wespół z Niemcami 1 września i Sowietami 17go września 1939 roku, oraz zbrodni jakich się dopuścili, była zaledwie preludium i ponurym zwiastunem orgii satanistycznego ludobójstwa, którego dokonali na setkach tysięcy swoich polskich sąsiadów, niespełna cztery lata później na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej !



Ukraińcy witają niemieckich wyzwolicieli



Ukrainka błogosławi krzyżem niemieckich wyzwolicieli z Wehrmachtu



Oddziały SS witane przez Ukraińców kwiatami


Ukraińcy z transparentami na cześć Adolfa Hitlera
Radość i kwiaty od Ukraińców dla ich niemieckich sojuszników

Kolejnym agresorem, który wbił nam 1 i 17 września zdradziecki nóż w plecy, byli Litwini. W końcu października 1939 roku wojska litewskie wkroczyły do Wilna. Kilka dni wcześniej w mieście znaleźli się, w tajemnicy przed mieszkańcami Wilna, przedstawiciele litewskiego rządu w Kownie. Odbyło się to wszystko za wiedzą i zgodą władz sowieckich, i z pełnym zabezpieczeniem NKWD. Po 22 października przybyli do Wilna przedstawiciele administracji cywilnej i wojska litewskiego, natychmiast po nich funkcjonariusze litewskiego aparatu bezpieczeństwa i policji. 

Niemal natychmiast po zainstalowaniu się Litwinów w Wilnie rozpoczęło się usuwanie Polaków z pracy, urzędów i szkół. Zakazano posługiwania się językiem polskim i rozpoczęto zmuszanie Polaków do zmiany polskich nazwisk i nadawanie im imion litewskich. Nakazano również usunięcie polskich nazwisk z szyldów na sklepach i biurach. Rządzący ówczesną Litwą uznali już wtedy, że Polska nigdy więcej nie odrodzi się w granicach sprzed 1 września 1939 roku i Polacy nie będą w stanie odebrać Litwinom Wilna i ziemi Wileńskiej. Jak widać już wtedy nie pomylili się w swoich rachubach. W tym samym czasie, za pełnym przyzwoleniem sowietów, Litwini rozpoczęli także masową eksterminację Polaków na Wileńszczyźnie. Ludobójczą politykę Litwinów Udowodniły ujawnione konspiracyjne raporty polskich organizacji na 
Wileńszczyźnie


 Czerwiec 1940 r. Armia Czerwona wkracza na Litwę witana jako wyzwoliciele kwiatami


27 października 1939 r. Litewskie wojska okupacyjne wkraczają do Wilna



Zaraz po wejściu sowietów na Wileńszczyznę więzienia masowo zapełniły się Polakami. Większość naszych rodaków, która została aresztowana wówczas na Wileńszczyźnie przez sowieckie władze bezpieczeństwa, trafiła do więzień na skutek denuncjacji Polaków przez Litwinów do NKWD, z oskarżeniem przez swoich litewskich sąsiadów, które brzmiało, że są elementem wrogim komunizmowi. Pomimo bowiem likwidacji przez sowietów niepodległości Litwy, Litwinom absolutnie nie przeszkadzało współpracowanie z bolszewikami przeciwko Polakom, gdyż już wówczas całe społeczeństwo litewskie przejawiało nieskrępowany niczym oportunizm i doskonałą wręcz umiejętność przystosowania się do każdych warunków i wspierania ze wszystkich sił silniejszego od siebie, gdyż tylko przed kimś takim Litwini, tak jak Ukraińcy czuli i odczuwają do dziś genetyczny respekt, szczególnie gdy łącząca jednych i drugich  nienawiść skierowana była przeciwko Polakom, których jedni i drudzy nienawidzili wręcz zoologicznie. Dlatego właśnie Litwini i ich elity gotowi byli służyć zawsze z największym oddaniem, każdemu kto imponował im siłą większą, niż ich własna, łudząc ich choćby nierealnymi mrzonkami, których nie zamierzano nawet wcale im dotrzymywać, dotyczącymi ich niepodległościowych aspiracji. Jednak jak widać z powyższych faktów, nawet za całkowicie iluzoryczne obietnice, Litwinom wcale nie przeszkadzało wysługiwać się w najbardziej obrzydliwy i krwawy sposób najpierw sowieckim bolszewikom, a potem nazistowskim Niemcom.

Z kolei po wkroczeniu na Litwę Wehrmachtu w czerwcu 1941 roku, szowiniści litewscy spod znaku Pogoni, ich formacje policyjne i wojskowe dokonały zbrodni ludobójstwa na ludności polskiej i żydowskiej, które pod względem okrucieństwa można porównać jedynie ze zbrodniami ludobójstwa, dokonanymi przez formacje ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA i SS Galizien, i chorwackich ustaszy, sprawców masowej zagłady Serbów, Żydów i Cyganów w Jugosławii. Na Polaków zaczęto urządzać masowe łapanki na ulicach i w domach. Wywlekano Polaków do przymusowych robót publicznych oraz w rolnictwie. Sauguma, litewski odpowiednik Gestapo nadzorowała osobiście masowe aresztowania Polaków na Wileńszczyźnie i działalność przeciwko polskim organizacjom niepodległościowym.


W litewskim systemie masowej eksterminacji Polaków, Żydów, Rosjan i innych ,,niepożądanych’’ rolę szczególną odegrały właśnie litewskie formacje zagłady, takie jak Ypatingas Burys, nazywana przez ludność polską i żydowską strzelcami ponarskimi; dalej – Sauguma, litewskie Gestapo i bataliony ochronne Apsaugos Batalionami. Wszystkie te litewskie bojówki zbrojne, były zorganizowane dokładnie na wzór hitlerowskich SS – Sonderkommando. W operacji nazwanej przez nich samych ,,Zagłada Żydów’’ Litwini nie tylko wyręczali w tym Niemców, ale także wyprzedzali ich życzenia w tym względzie dosłownie o pół roku. Decyzja bowiem o totalnej fizycznej zagładzie 11 milionów Żydów europejskich została podjęta przez Niemców 20 stycznia 1942 roku podczas konferencji w Wanensee. Litwini jednak wyprzedzili w tym ponurym dziele swoich nauczycieli, przebijając pod względem gorliwości w dziele ludobójstwa swoich mistrzów i rozpoczęli operację Zagłady Żydów natychmiast po wkroczeniu Niemców na Wileńszczyznę i Litwę już od 23 czerwca 1941 roku.

 Litewski policjant prowadzący grupę Żydów na egzekucję

Wspomnieć trzeba również o haniebnej roli Litewskiego kościoła katolickiego i całego jego duchowieństwa bez żadnych wyjątków, od szeregowego księdza, po najwyżej stojących w jego hierarchii biskupów, w ludobójstwie Polaków i Żydów na Wileńszczyźnie.
W szczególności w ich dzikiej nienawiści i żądzy totalnego zniszczenia polskiego kościoła katolickiego i wszystkich jego duchownych !
Jak wynika z relacji naocznych świadków, w tym samych Litwinów, w całym okresie lat 1939-1944 nie zdarzył się ani jeden przypadek, by jakiś litewski duchowny potępił z ambony zbrodnie ludobójstwa dokonane przez litewskich oprawców na Polakach, Żydach i ujętych przez Litwinów radzieckich jeńcach wojennych. Przeciwnie. Przez cały ten okres wojny, całe litewskie duchowieństwo i litewski kościół katolicki nie tylko popierały sprawców tych wszystkich rzezi, ale co gorsze, otwarcie nawoływali do ich popełnienia i to na jeszcze większą skalę. Lecz także, co stało się faktem na Wileńszczyźnie w latach 1939-1944, Litewski kler katolicki dosłownie przewodził eksterminacji polskiego duchowieństwa, pełniąc w tym dziele zagłady polskiego kościoła katolickiego, rolę wiodącą. Zdarzały się również przypadki, że tak jak na Wołyniu i  Małopolsce Wschodniej, gdzie duchowni greckokatoliccy i prawosławni osobiście przewodzili akcjom ludobójstwa przeciwko zamieszkałym przez Polaków miejscowościom, tak też i na Wileńszczyźnie, litewscy katoliccy księża kierowali osobiście akcjami eksterminacji Polaków.

Litewscy naziści głośno chwalili się przy tym, że przy boku Sowieckich Bolszewików zniszczyli 50% Polaków, a u boku Niemców zniszczą drugie 50%, całkowicie tym samym usuwając żywioł Polski z całej Wileńszczyzny, co będzie spełnieniem ich planów na oczyszczenie etniczne z Polaków na Wileńszczyźnie i włączenie jej do Litwy jako jednorodnej narodowościowo.


 26 października 1939 r. Litewscy oficerowie przepiłowują dawne polskie szlabany graniczne.



Władze niepodległej Litwy nigdy nie ścigały swoich rodaków – uczestników zagłady Polaków i Żydów litewskich. Milczą też od 25 lat o zbrodniach przeciwko ludzkości dokonanych przez Litwinów i ich nazistowskie formacje zagłady na Polakach i Żydach. Do dnia dzisiejszego Litwini nie upamiętnili w żaden sposób miejsc zbiorowych egzekucji, gdzie litewska policja i bojówki szaulisów i Ypatingas Burys ubrane po cywilnemu, mordowały w niezwykle okrutny sposób, kobiety, dzieci i mężczyzn. Prokuratura i sądy Republiki Litewskiej nie ścigają również w żaden sposób swoich obywateli współdziałających z Wehrmachtem, SS i Gestapo oraz członków rdzennie litewskiego Gestapo – Saugumy, ani też członków Ypatingas Burys i innych litewskich bojówek w służbie Adolfa Hitlera i III Rzeszy Niemieckiej.
Przeciwnie. Obecne władze Litwy, nie tylko tolerują skrajnie nacjonalistyczne, nazistowskie i szowinistyczne organizacje i ruchy społeczne, nawiązujące w swoich założeniach do tradycji litewskich – nazistowskich formacji zagłady z czasów drugiej wojny światowej, ale również tak jak na obecnej Ukrainie, są one otaczane wszelką pomocą ze strony obecnych władz Litwy i stawiane za wzór ,,patriotyzmu’’ obecnemu młodemu pokoleniu Litwinów. Odrodzenie nazizmu w jego najbardziej skrajnej i dzikiej formie nie tylko nie spotyka się z żadną reakcją krajów Unii Europejskiej i władz III RP od 25 lat, ale odwrotnie, litewski szowinizm i nazizm jest przez jednych i drugich popierany.


 Ochotnicy Związku Strzelców Litewskich (lit. Lietuvos Šaulių Sąjunga), tzw. Szaulisi. Na bazie tej formacji powstały bojówki, które atakowały Polaków w Wilnie podczas litewskiej okupacji. W czasie II wojny światowej z jej szeregów rekrutowała się litewska kolaborancka formacja policyjna Ypatingasis būrys, odpowiedzialna za masowe zbrodnie na ludności żydowskiej i polskiej na Wileńszczyźnie. Pilnowali także gett w Generalnym Gubernatorstwie.

Jest nie tyle chichotem, co szyderstwem historii, że Polska, największa ofiara ludobójczej agresji,  1 i 17 września 1939 roku w osobach przedstawicieli jej obecnych władz, nie tylko żyruje swoimi decyzjami dozgonną, niczym nie uzasadnioną ślepą wierność i wsparcie we wszystkim, kosztem naszych interesów narodowych i Polaków zamieszkujących obecną Litwę i Ukrainę, czyli dwom najbardziej bestialskim wspólnikom nazistowskich Niemiec i Sowieckich Bolszewików, w zbrodniczym najeździe na nasz kraj w 1939 roku oraz największym beneficjentom Paktu Ribbentrop – Mołotow, czyli IV rozbiorze Polski, w postaci terytorialnego łupu, którym podzieliły się między sobą te cztery bandyckie państwa i narody, który to zagrabione przez nich nam Polakom ziemie, stanowią po dziś dzień, ogromną część terytoriów tych państw. Ale również chce obecnie wystawić dwom najbardziej zbrodniczym pod względem bestialstwa agresorom naszego państwa i narodu z 1939 r., wystawić w deklaracji sejmowej uchwały świadectwo moralności, że wspólnicy Sowietów i III Rzeszy Niemieckiej są rzekomymi… ofiarami nazistowskich i komunistycznych najeźdźców !!! Mało kto w Polsce wie i kojarzy, że ustanowiona i przyjęta przez Radę Najwyższą Sowieckiej Ukraińskiej Republiki Socjalistycznej, 24 sierpnia 1991 roku deklaracja Niepodległości Ukrainy jest bezpośrednim nawiązaniem do zawartego tego samego dnia 24 sierpnia 1939 roku w Moskwie Paktu Ribbentrop – Mołotow. Ten pakt, zawarty przez III Rzeszę Niemiecką ze Związkiem Sowieckim, który zadecydował o IV rozbiorze Polski, był aktem założycielskim późniejszej niepodległości Ukrainy na trupie naszej ojczyzny. Najpierw bowiem Sowiecka Ukraińska Republika Socjalistyczna stała się pierwszym beneficjentem tegoż porozumienia i korzyści wypływających dla stron, które go zawarły i które wchodziły w skład państw je zawierających, a obecna Ukraina przypieczętowała ostatecznie ten akt podboju i rozbioru naszego kraju i korzyści, które dzięki temu odniosła i których jest beneficjentem po dzień dzisiejszy. Dlatego właśnie nieprzypadkowo dzień 24 sierpnia wybrano jako datę ustanawiającą święto nie tylko jej niepodległości, ale także ostatecznego zwycięstwa nad znienawidzonymi Lachami.


Jeśli do tego dojdzie, będzie to nie tylko kolejny akt uległości obecnych władz III RP przed ukraińskimi i litewskimi ludobójcami, ale dosłowne naplucie na groby ofiar ukraińskiego i litewskiego ludobójstwa, ale przede wszystkim ostateczne rzucenie przez obecny układ rządzący Polską od 27 lat, polskich ofiar tegoż ludobójstwa na kolana przed ich katów !
PiS przed wyborami parlamentarnymi deklarował, a również i teraz, gdy pasuje mu to do jego doraźnych interesów, uwielbia epatować Polaków powtarzaniem pustych komunałów, że zanim rządzący chcą  cokolwiek uczynić, winni najpierw zapytać się głosu suwerena czyli Narodu, czy się na takie lub inne plany i decyzje zgadza. Jednak w przypadku bezwarunkowego popierania we wszystkim PiSu, a wcześniej przez PO, banderowskiej Ukrainy, a także Litwy, kosztem naszych interesów narodowych i kosztem naszych rodaków zamieszkujących te kraje, obecna partia rządząca nie tylko nie zamierza pytać o zdanie w tej sprawie Suwerena czyli Narodu, gdyż w tej akurat kwestii tenże Suweren jest PiSowi nie tylko całkowicie zbędny, ale wręcz niepożądany !
Tak wygląda w rzeczywistości prawda o tym czym jest i co znaczy dla PiS tzw. ,,Suweren’’, którym panowie i panie z partii rządzącej, tak lubią wycierać sobie buzie po różnych telewizjach i stacjach radiowych, gdy im to pasuje i odpowiada.
Na koniec mam już tylko jedno pytanie do pana prezydenta Dudy i pani premier Beaty Szydło.

Panie prezydencie, kto pana upoważnił do podpisania w Kijowie tzw. Deklaracji Pojednania z Ukrainą, której treść była Polakom całkowicie nieznana, bo w tajemnicy ukrywana, aż do chwili ogłoszenia jej przez pańską kancelarię już po fakcie jej podpisania, a wcześniej nie poddana społecznej dyskusji, czy Suweren zgadza się na podpisywanie takigo dokumentu przez pana, który na koniec okazał się w istocie uznaniem przez Pana ( w czyim imieniu ?) prawem Ukraińców do nieskrępowanego już w niczym rozwoju banderyzmu i jego ideologii na wszystkie aspekty życia politycznego, społecznego i gospodarczego Ukrainy i wszystkie inne narodowości zamieszkujące tej kraj, a który to banderyzm stanowi śmiertelne zagrożenie dla istnienia Państwa i Narodu Polskiego i wszystkich jego interesów. Czy w ogóle Pan o tym pomyślał ? 
Czy zdanie Suwerena, na którego opinię, Pan i pańscy koledzy z PiS tak zawsze lubicie się powoływać, w tej akurat sprawie okazało się dla Pana osobiście i członków partii rządzącej niepotrzebnym balastem  zbędnym jak i całkowicie niepożądanym. Suweren, krótko mówiąc w temacie Ukrainy, nie miał, nie ma i mieć nie będzie nic do powiedzenia, bo akurat w tym temacie decyduje zupełnie ktoś inny.

Pani Premier. A kto Panią upoważnił i w czyim imieniu zadeklarowała Pani na spotkaniu w Krynicy, premierowi Ukrainy Wołodymyrowi Hrojsmanowi , że Polska stała, stoi i stać bezwarunkowo będzie zawsze przy obecnej, banderowskiej Ukrainie bez względu na wszystko ? Czy zapytała Pani wcześniej o zdanie jakie ma w tej sprawie, tenże Suweren, na którego także i Pani, tak jak Pan Prezydent i Pani partyjni koledzy i koleżanki, gdy wam to pasuje, tak lubicie się powoływać? A dlaczego akurat w tym przypadku, zdanie suwerena jest wam zupełnie niepotrzebne, niewygodne, zbędne i niepożądane ?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr