Przejdź do głównej zawartości

''Dubowyj''-sprawca zagłady Janowej Doliny.

Ukraińscy zbrodniarze nigdy nie zostali ukarani za mord Polaków na Wołyniu ( i nie tylko na Wołyniu). Ich państwo nie tylko  pozwala im go świętować, ale gloryfikuje zbrodniarzy i ich czyny, fałszując prawdziwą historię relacji polsko-ukraińskich.  Natomiast nasze państwo  ciągle zapomina o swoich pomordowanych  rodakach, ten rozdział naszej narodowej historii traktuje po macoszemu nie reagując na karygodne działania strony ukraińskiej. Kwiecień jest  istotnym miesiącem pamięci o zbrodniach OUN- UPA na Wołyniu, ze szczególnym podkreśleniem zbrodni jaka miała miejsce w Janowej Dolinie.  75 lat temu, w nocy z 22 na 23 kwietnia ( z czwartku na wielki piątek, przed Świętami Wielkanocnymi 1943 r.), w czasie ataku bandytów z UPA zginęło tam  co najmniej  600 osób ( liczba ta może być znacznie większa, ponieważ nikt do tej pory dokładnie nie zbadał tej sprawy, a faktem jest, że w osadzie znajdowała się znaczna liczba uciekinierów z okolicznych wsi wcześniej zaatakowanych przez UPA) , zamordowanych w tradycyjny dla banderowców okrutny sposób. Dziś we wsi  przemianowanej na Bazaltowo, stoi upowski pomnik mówiący o… „likwidacji polsko-niemieckich okupantów Wołynia”. Urąga to w  jawny sposób  prawdzie jaka jest tam ukryta. ..Na wiosnę 2003 r. w Janowej Dolinie w obecności ukraińskich  władz i duchowieństwa  odsłonięto tablicę upamiętniającą na-pad UPA z jakże wymownym napisem:
„Wmurowano ku czci 60-lecia Ukraińskiej
Powstańczej Armii. Tu 21-22 kwietnia
1943 roku sotnie z grupy Zakrawa pod
dowództwem «Dubowego» zlikwidowały
jedną z najlepiej umocnionych baz wojskowych polsko-niemieckich okupantów
na Wołyniu [...]. W walce zlikwidowano
niemiecką i polską załogę, wyzwolono z
obozu jeńców wojennych i powstrzymano
terrorystyczne akcje przeciwko okolicznym wsiom, które przeprowadzali polsko-niemieccy zaborcy”.
21 kwietnia 2014 r. działacze Prawego Sektora z obwodu równieńskiego uczcili 71. rocznicę napadu Ukraińskiej Powstańczej Armii na miasteczko Janowa Dolina. Modlitwę w intencji upowców odmówił o. Ihor, dziekan Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwii Prawosławnej.  Strona ukraińska   ( między innymi historyk :Petro Mirczuk ), uważa, że doszło tam do „jednego z największych zwycięstw” UPA, która zlikwidowała „bazę polsko-niemieckich okupantów Wołynia”. Ukraińscy historycy podają liczbę ofiar – po stronie „polsko-niemieckich okupantów” zginąć miało ok. 600 osób, przy 8 zabitych i 3 rannych po stronie UPA.  Uczczono również głównego bohatera wydarzeń.
 Major Iwan Łytwynczuk pseud. Dubowyj  – urodził się w 1917 r. w Dermaniu na Wołyniu.
Studiował w prawosławnym seminarium duchownym w Krzemieńcu.. Od 1937 do 1939 przebywał w więzieniu za działalność w OUN. na terenie II RP.  W 1943 roku był organizatorem oddziałów UPA na terenach północno-wschodniego Wołynia. Dowodził okręgiem wojskowym UPA „Zahrawa”, jednym z trzech okręgów wchodzących w skład grupy UPA-Północ. Obok Dymytra Klaczkowskiego  " Kłyma Sawura"dowódcy UPA-Północ – Łytwyńczyk był jednym z głównych organizatorów rzezi na polskiej ludności Wołynia. Jego  sotnie  jako pierwsze na Wołyniu przystąpiły do eksterminacji Polaków.  Napady dowodzonego przez niego oddziału cechowały się szczególną brutalnością. To Dubowyj  odpowiada za zamordowanie 170 Polaków, w nocy z 26 na 27 marca 1943 roku we wsi Lipniki. A w kwietniu  brał bezpośredni udział w napadzie na Janową Dolinę. Ukraińskie oddziały powstałe z połączenia oddziałów UPA, dezerterów z Ukraińskiej Policji Pomocniczej oraz tzw. "czerni" – okolicznego ukraińskiego chłopstwa, otoczyły Janową Dolinę, odcinając wszystkie potencjalne drogi ucieczki. W ataku, rozpoczętym około północy wzięły udział pierwsza sotnia UPA pod dowództwem „Jaremy” oraz sotnia „Szauli”. Całością osobiście dowodził I oczywiście „Dubowyj”.  Osada najpierw została ostrzelana z broni maszynowej. Niewielkie oddziały napastników podkładały pod domy słomę i podpalały, podsycając ogień naftą. Przez okna wrzucali granaty. Uciekający z płonących domostw Polacy byli zabijani za pomocą broni palnej oraz siekier i noży. Według jednego ze świadków masakry, część dzieci wbito na pal. Kilkuosobowy personel miejscowego szpitala został wymordowany, zaś sam szpital podpalony. Chorzy i ranni zginęli w płomieniach. Niemiecki oddział stacjonujący w Janowej był zbyt mały liczebnie ( 100 żołnierzy), by dać odpór napastnikom w terenie. Niemcy odpowiadali ogniem tylko wtedy, gdy upowcy znaleźli się zbyt blisko koszar, dzięki czemu część domów została nietknięta. Ale nie tylko z tego powodu,  bo od 1941 r. działała w miejscowości  grupa  ZWZ-AK porucznika Stanisława Pawłowskiego ps. „Cuchaj”. Począwszy od sierpnia zorganizowano kilkanaście karabinów i kilka pistoletów. To oni zorganizowali opór  na osiedlu „C”, w  murowanych budynkach mieszkalnych. . Te domy jedynie nie uległy zniszczeniu.  Julia Korycka, świadek zbrodni w swoich wspomnieniach napisała: . W piwnicy do której zeszli lokatorzy, bronił nas i nasz blok sąsiad bohater Tadzio, miał broń, strzelał do podchodzących podpalaczy przez okna piwnic Było kilku takich obrońców , o których wspominają ocaleni nie podają jednak nazwisk. Spłonęło blisko 100 domów. UPA zdobyła w Janowej Dolinie materiały wybuchowe; chęcią ich pozyskania był następnie tłumaczony cały atak. Ocaleli mieszkańcy Janowej Doliny zostali przez Niemców wywiezieni do Kostopola. Janina Pietrasiewicz - Chudy, mieszkanka Janowej Doliny, której udało się ujść z życiem z masakry wspomina: Pamiętam małe dzieci nadziane na pale na Alei Spacerowej. Całe rodziny z nożami w plecach leżące w krzakach, spalone moje koleżanki. (...) Ci, co pozostali przy życiu, wykopali jeden bardzo długi grób, gdzie stał krzyż. Było to miejsce przeznaczone na budowę przyszłego kościoła. Pamiętam ten grób. Tę straszną "kupę" ludzkich ciał, popalonych, pomordowanych, wśród których były kobiety i dzieci. Według różnych źródeł dostępnej mi literatury, podawana jest liczba pomordowanych od 900 do 2000 ludzi. (...)  Moja rodzina ocalała, ale moja mama tej jednej nocy zupełnie osiwiała. Janowa Dolina. Ilekroć wspomnę tę nazwę, widzę oślepiającą jasność, potworny huk, trzask ognia, słyszę krzyk i jęki palonych żywcem ludzi oraz wrzaski w języku ukraińskim. Do dnia dzisiejszego każdy Wielki Piątek poświęcam pamięci pomordowanych i mimo że minęło już tyle lat zawsze w tym dniu, same płyną mi z oczu łzy. 
 P.S.  W trakcie odsłaniania pomnika 18 kwietnia 1998, 50 aktywistów organizacji „Ruch” demonstrowało, trzymając transparenty z napisami „Won polscy policjanci”, „Won SS-sowskie sługusy”. (https://wkrakowie2013.wordpress.com/2013/08/29/janowa-dolina/ )
Petro Mirczuk w opracowaniu „Ukrajińska Powstańska Armija 1942-1952. -Dokumenty i Materiały”, Monachium 1953  (wznowienie Lwów 1991) twierdzi, że atak na Janową Dolinę był walką z Niemcami, dla których stanowiła ważny punkt gospodarczy. Polacy zaś walczyli po stronie Niemców, tworzyli w Janowej Dolinie potężną placówkę samoobrony. Wersję tę powiela także „Litopys UPA”, t. 5, s. 20.  Ta wersja która ma usprawiedliwiać banderowskie ludobójstwo popełnione na Polakach nie odpowiada faktom. Pod okiem Niemców Polacy próbowali stworzyć ośrodek samoobrony, ale zorganizowali jedynie niewielki oddział ZWZ-AK
Leon Popek: w swoim   referacie  wygłoszonym  w czasie konferencji popularnonaukowej „Wołyń 1943 r. Początek”, która odbyła się 6 lutego 2013 r. w siedzibie Teatru NN w Lublinie stwierdził , że: JANOWA DOLINA (22/23 KWIETNIA 1943 R.). JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH MASOWYCH MORDÓW DOKONANYCH PRZEZ PODZIEMIE BANDEROWSKIE NA POLSKIEJ LUDNOŚCI  WOŁYNIA..

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr