Przejdź do głównej zawartości

Nie moje święto.

Czy jest sens obchodzić Dzień Niepodległości Polski akurat 11 listopada? Mało, kto wie, ale ten dzień świętem ogłoszono specjalną ustawą dopiero 23 kwietnia 1937 r. Miał łączyć w odzyskanie suwerenności państwowej z zakończeniem wielkiej wojny, a przede wszystkim być okazją do czołobitnego hołdu wobec osoby marszałka Józefa Piłsudskiego. Do wybuchu II wojny obchody odbyły się tylko dwa razy. W roku 1937, kiedy uświetniono je odsłonięciem pomnika gen. Józefa Sowińskiego i w roku 1938, zamieniając je w pompatyczny i absolutnie niezgodny z realiami pokaz militarnej potęgi Polski.. Wrzesień 1939 był, więc potężnym szokiem. Ciemny lud moherowo-narodowy to kupił jak dziś kupuje brednie Macierewicza o jego „ reformach” armii. Wcześniej było to tylko święto środowisk legionowych, które dzień 11 listopada obrały sobie za wielkie święto arbitralnie. Był to sukces profrancuskiej frakcji w POW i w otoczeniu naczelnego wodza, a zadecydował fakt, że właśnie tego dnia zawarto rozejm w Compiegne, pieczętujący ostateczną klęskę Niemiec. Pierwsze prawdziwe obchody piłsudczycy zorganizowali dopiero w 1920 roku. Była to właściwie feta dla Józefa Piłsudskiego, jako pogromcy bolszewików i pokaz wazeliniarstwa wobec wodza naczelnego.( Jak dziś choćby środowisk pisowskim wobec obojga Kaczyńskich – żywego żoliborskiego i martwego smoleńskiego). Zignorowały to święto ruchy narodowo-katolickie( o ironio dziś wielcy piewcy socjalisty Piłsudskiego na równi z nacjonalistą Dmowskim, jego śmiertelnym politycznym wrogiem). W istocie 11 listopada nic ważnego poza przybyciem do Polski Piłsudskiego nie wydarzyło się. Wcześniej już powstały Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej Ignacego, Daszyńskiego wydał manifest o niepodległości Polski- 7 listopada, A jeszcze wcześniej uczyniła To Polska Komisja Likwidacyjna Witosa na obszarze Galicji- 28.10.1918. To lepsze daty, jeśli brać pod uwagę II RP na Święto niepodległości. Żyjemy jednak w III RP! II RP była niestety 20 letnią efemerydą jak upadła po ¼ z winy Niemiec, ZSRR, KK oraz głupiej polityki sanacyjnej ( megalomania narodowa i katolicka, prześladowanie mniejszości narodowych, brutalne tępienie postępowej opozycji. Propaganda potęgi militarnej do obłędu opartej na kłamstwie lub braku zdrowego rozsądku… nie przypomina Nam to dziś, aby czegoś? ). Jedyną sensowną datą na Święto Niepodległości nadaje się 17 września 1993. Rocznica wypędzenia z Polski bez wojny ostatnich bolszewików. Nie może nią być 4. Czerwca 1989, wybory uczciwe w pełni nie były, a wróg nadal był na terenie Polski. 17 Września można też z klęski 1939 elegancko przekuć w zwycięstwo 17. września 1993. Pogoda i okoliczności pozwolą też cieszyć się narodowi na wzór choćby Amerykanów 4 lipca, czy Francuzów 14 lipca. Pamiętając o wszystkich ofiarach i bohaterach walk o niepodległość, nie zamieniajmy jednego z nielicznych wielkich zwycięstw w kolejną żałobę z grobami, świecami i rzewnymi pieśniami pogrzebowymi katolickimi. Koniec z tą ponurą martyrologią moherową!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.