Historia poczty w Kryłowie jest długa i bogata. Ja postanowiłem się zająć drobnym jej wycinkiem. A skłoniła mnie do tego informacja o śmierci długoletniego pracownika kryłowskiego Urzędu Pocztowego , Pana Władysława Kopery.Pan Kopera spędził na poczcie w Kryłowie kilkanaście lat, pracując na początku w domu należącym wówczas do P.Antoniuka.Który był pierwszym powojennym pocztowcem w naszej miejscowości. Po latach Urząd Pocztowy przeniesiono do nowo zbudowanego przez pp..Warchałów, domu przy ul.Hrubieszowskiej. Pan Kopera pracował u nas aż do połowy lat 80-tych Potem Państwo Koperowie przeprowadzili się do Hrubieszowa ,gdzie p. Władysław kontynuował pracę w Urzędzie Pocztowym. Podczas spotkań z kryłowiakami ,zawsze z wielkim sentymentem wspominał swoją przacę w Kryłowie. Jako pocztowiec odnosił sie z wielką sympatią do mieszkańców. Gdzie mógł ,służył radą i pomocą.Był w tamtych latach , obok ks. Franciszka Cymborskiego, p. Kazimierza Parnickiego i p.. Mariana Janusza , niekwestionowanym kryłowskim autorytetem. Bedąc na hrubieszowskim cmentarzu ,warto pochylić się nad miejscem spoczynku pocztowca ,który pokochał Kryłów.
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz