Oglądając i czytając polskie media przeciętny obywatel może odnieść wrażenie, iż na Ukrainie doszło do swoistego powstania, które jest zaskoczeniem dla środowisk polskiej i światowej polityki. Sam przekaz medialny kreuje u odbiorcy obraz uciśnionego narodu pacyfikowanego przez hordy policji dyktatora Janukowicza. Mało kto z narratorów tych wydarzeń sięga głębiej do powodów zaistniałej sytuacji i roli części opozycji ukraińskiej w walce o władzę, a nawet o to jak to państwo i w którym miejscu ma pęknąć.
Od kilku lat w licznych publikacjach popularnych i naukowych zwracałem uwagę na duże prawdopodobieństwo takiego scenariusza wydarzeń na Ukrainie. Przewidywałem, iż do nich dojdzie bliżej 2015 roku, tj. w okresie kampanii wyborczej na prezydenta kraju. To, że doszło do przyspieszenia wydarzeń, w dużym stopniu zawdzięczamy niektórym politykom Unii Europejskiej, którzy forsowali jednoznaczne dookreślenie geopolityczne Ukrainy, nie zwracając istotnej uwagi na fakt, iż populacja Rosjan w tym kraju jest porównywalna z populacją ludności o wyraźnym narodowym, żeby powiedzieć nacjonalistycznym, antyrosyjskim nastawieniu. Zmuszenie władz i społeczeństwa tego państwa w obecnej sytuacji do dokonania wyboru miedzy Rosją a Unią Europejską jest wyrazem wyjątkowego cynizmu politycznego elit europejskich, gdyż tak naprawdę, to one sprowokowały część społeczeństwa ukraińskiego do obecnego stanu.
Dla wielu obserwatorów sceny politycznej na Ukrainie nie jest przecież zaskoczeniem, iż paramilitarne środowiska nacjonalistów ukraińskich od kilku lat ćwiczyły taki wariant rozwoju sytuacji w tym kraju. To zapewne one i ich działacze obecnie sprawnie rzucają butelkami z benzyną w milicję, czy też szturmują urzędy. O tym oczywiście media milczą! Budują za to narrację bezwzględnej władzy łamiącej kręgosłup narodowi ukraińskiemu. Nikt nie zwraca uwagi, iż bezkrytyczne popieranie radykalnej Swobody i jej przywódców przez polityków zachodnioeuropejskich, w tym polskich, którzy przygotowywali taki scenariusz od lat (chociażby należy wspomnieć wypowiedzi posła tego ugrupowania Jurija Michalczyszyna, który publicznie odgrażał się „iż armia banderowska przekroczy Dniepr i zrobi porządek z Janukowiczem”) musiała doprowadzić do takiej sytuacji.
Obecnie, tak naprawdę na Ukrainie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie legalna władza próbuje zapewnić porządek i stabilizację państwa, a z drugiej strony część zdesperowanej opozycji po trzymiesięcznych, bezskutecznych protestach, będących faktycznie próbą przejęcia władzy, stara się o sprowokowanie sytuacji, mającej na celu poprzez zradykalizowanie społeczeństwa, doprowadzenie do przewrotu politycznego na Ukrainie i i odebranie władzy obecnej ekipie. Nikt nie ma wątpliwości, iż w założeniach części opozycji, głównie Swobody, ofiary śmiertelne były elementem takiego scenariusza, gdyż tylko w ten sposób mogłaby być przekroczona pewna linia stanu faktycznego, od której nie ma już odwrotu, i w po której, w każdych negocjacjach musiał by być spełniony warunek odejścia „skompromitowanego” Janukowicza.
W tym miejscu należy zadać sobie pytanie, o co tak naprawdę toczy się gra na Ukrainie? Nie ulega wątpliwości, iż tym celem jest przynależność szerokiego okręgu kijowskiego do opcji prozachodniej lub prorosyjskiej. Zarówno wschód jak i południe Ukrainy jest faktycznie obszarem rosyjskich wpływów i jest rządzone przez prorosyjskich polityków ukraińskich. Tylko od Rosji zależy, kiedy może dojść tam do „wyboru rosyjskiego” w odniesieniu do budowy nowego państwa. Rosja zdaje sobie sprawę, iż kilka regionów zachodniej Ukrainy nie będzie jej. Problem polega tylko na tym, ile ewentualnemu państwu zachodnoukraińskiemu musi oddać terytorialnych wpływów. Politycy Swobody z kolei, są pewni władzy w swoich regionach i walczą o granice nowego państwa, jak najdalej przesuniętego na wschód, najlepiej za Kijów.
Co na to USA i Unia Europejska? Dla Stanów Zjednoczonych ważne jest aby Rosja nie przejęła całej spuścizny Ukrainy, gdyż to za bardzo by ją wzmocniło. Jednocześnie USA nie chce zbytnio angażować się na tym kierunku, z uwagi na problemy na dalekim Wschodzie i dbałość o poprawne stosunki z Moskwą. Dla Brukseli jest jasne, że przez najbliższe dwie dekady Ukraina ze względów politycznych i finansowych nie ma szans na przyjęcie do UE. Pytanie tylko dla polityków brukselskich - co zrobić, aby nie odtrącić społeczeństwa ukraińskiego, a z drugiej strony nie wiązać się z państwem ukraińskim w ramach UE. Odpowiedz przyszła sama. Rząd Ukrainy wstrzymał proces stowarzyszenia tego kraju, więc można podjąć działania na rzecz zademonstrowania przez Brukselę pragnienia przyjęcia Ukrainy do UE. Ten cynizm polityczny USA i UE doprowadził do obecnej tragedii w Kijowie. Łudzenie społeczeństwa zachodnioeuropejskim dobrobytem w zamian za zmuszenie władz Ukrainy do „odpowiedniego wyboru” jest częścią geopolitycznej rozgrywki UE o Ukrainę nie swoimi rękami.
Dla Rosji, która ma coraz mniej czasu, gdyż jej „pauza strategiczna” co do formy i momentu rozwiązania sytuacji na Ukrainie się zmniejsza (w niedługim czasie Moskwa stanie przed strategicznymi konsekwencjami swojej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej np. sytuacja demograficzna, zaostrzający się problem na Kaukazie, ekspansja Chin na Dalekim Wschodzie czy też problemy gospodarcze i finansowe) jest to moment kiedy, musi podjąć określone działania. Jednym z nich jest ochrona swoich wpływów na znacznych obszarach Ukrainy, która stanowi jej demograficzny i kulturowy rezerwuar strategiczny. Ponadto dla Moskwy zamieszanie na Ukrainie jest obecnie na rękę, aby przykryć medialnie jej problemy z terroryzmem przed olimpiadą w Soczi.
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz