Kora Jackowska nie żyje, Taki suchy komunikat obiegł dziś rano media. Przegrała walkę z rakiem . Miałem okazję widzieć koncert Maanamu w jesieni 1980 r , w Tomaszowie Lub. Niezatarte wrażenie wywarła młoda podówczas , ogolona na ''łyso'' i dziwacznie ubrana wokalistka , stylizowana na modne wówczas new wave w stylu Blondi czy Siouxsie and the Banshees . Szalona punkowo- nowofalowa muzyka , wcześniej nigdy nie słyszana na żywo, dopełniła reszty. Skończyło się na demolce sali w Tomaszowskim Domu Kultury i interwencji MO. Na pamiątkę pozostał plakat z podpisami członków zespołu. Ot takie to wspomnienia mnie naszły. Kora odeszła , została muzyka i pamięć wiernych fanów.