22 grudnia 1944 roku w zamieszkiwanej przez Polaków i Ukraińców wsi Toustobaby na Wołyniu oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przy wydatnej pomocy miejscowej ludności ukraińskiej dokonały mordu na 82 Polakach. Wieś została otoczona i ostrzelana pociskami zapalającymi po czym upowcy wchodzili do domów strzelając do ich mieszkańców lub mordując ich siekierami. Płeć ani wiek nie miały żadnego znaczenia. Podobno były nawet przypadki obdzierania ze skóry.
Rzez trwała do póznej nocy, kiedy to na wiadomość o nadchodząch oddziałach Armii Czerwonej UPA uciekła.
. „Idąc dalej – wspomina Szczepan Siekierka – natknąłem się na zwłoki mego stryjka Jana Siekierki. Przy jego trupie siedziała jego żona i głośno płakała.
Była z pochodzenia Ukrainką. Płacząc opowiadała nam o zamordowaniu swego męża.
Mówiła, że na kolanach błagała banderowców o darowanie życia mężowi. Byli jednak
bezlitośni. Odpowiedzieli tylko: »my ciebie zostawimy, nie zabijemy, bo jesteś Ukra-
inką, ale twego męża musimy zabić, bo on w kościele chrzczony«”.
Na zdjęciu: Toustobaby. Cmentarz, krzyż zbiorowej mogiły:
Józef Zarzycki i Helena, Franciszka i Stanisław
zamordowani 22.12.1944 przez ludobójców
z OUN-UPA.
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz