12 lipca 1943 r. ok. godz. 15 bojówki UPA i okoliczni chłopi ukraińscy wymordowali przy pomocy broni palnej i narzędzi gospodarskich ponad 230 mieszkańców kolonii Marji-Wola/Maria Wola (wg innego źródła 120 lub ok. 200), gmina Mikulicze , pow. Włodzimierz Wołyński. Z grupy tej ok. 30 żywych osób zasypano w studni Józefa Korniaka. 13 mężczyzn, pracujących przy sianokosach zostało spalonych żywcem w stodole Osuchowskiego. Kilka polskich rodzin spędzono do domu Kodeńca i tam zamordowano. Upowcy wyłapali również ok. 30-35 kobiet i dzieci, którym udało się uciec w pola w czasie pogromu kolonii Marji-Wola/Maria Wola/ i tam też je zamordowali. Wg niektórych źródeł akcją dowodził b. policjant ukraiński Kwaśnicki. Ustalono nazwiska 236 osóbDziś po polskiej przedwojennej świetności wsi nie pozostał ślad . Obecnie to zapuszczone pozostające z daleka od cywilizacji miejsce.Choć do niedalekiego Włodzimierza jest raptem kilkanaście km, czas tu się zatrzymał Nie ma ani oświetlenia, ani poczty ,sklepu czy lekarza ,komunikacja nie dociera , droga jak na zdjęciu. To miejsce przeklęte przez pomordowanych Polaków, spoczywających gdzieś w zasypanych studniach. Tak wygląda Samostijna Ukraina . Chcieliście, to macie.
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz