Największy kraj na Ziemi zamarł. I to nie tylko z powodu trzaskającego mrozu, w czasie którego temperatury na poziomie 30 kresek poniżej zera pochłonęły już 142 ofiary a 1350 osób nabawiło się odmrożeń, lecz także z powodu wyznaczonych uroczystości noworocznych. W czasie tych dziesięciu dni w Rosji funkcjonują tylko najistotniejsze służby. To znaczy: urzędy są zamknięte, nie ukazują się gazety, fabryki wstrzymują produkcję a setki wagonów kolejowych stoi opustoszałych w całym olbrzymim państwie rosyjskim.
Podczas gdy gospodarka traci miliardy, tysiące ludzi zapija się na śmierć. Jedynie straż pożarna i policja są w stanie gotowości, bo z doświadczenia wiadomo, że wzrasta wtedy wielokrotnie liczba pożarów i przestępstw. „Dziesięć dni horroru”, tak określa te ekstremalnie długie święta naczelny lekarz urzędowy Giennadij Oniszczenko.
Naukowcy i socjolodzy wzywają cały czas do przełożenia kilku z tych wolnych dni na inne pory roku albo nawet w ogóle do ich zniesienia. Przy trzaskającym mrozie, dalece poniżej
-30º C, mało do roboty mają przed wszystkim ludzie w odległych, leżących na uboczu wsiach. „Po trzech, czterech dniach są jeszcze pieniądze. Ale potem zaczynają się problemy”, ostrzega moskiewski psycholog Siergiej Kljucznikow. Urzędy odnotowują w tym okresie wyraźnie więcej bijatyk i aktów przemocy w rodzinie.
Wypijane są setki milionów butelek wódki
„Wszystko kończy się obżarstwem i nieprzebraną konsumpcjąalkoholu, co przeradza się w niezdrową sytuację dla całej rodziny”, krytykuje Oniszczenko. Setki milionów butelek wódki, szampana i piwa niszczą w tym czasie blisko 140 milionowy naród rosyjski - to „nieokiełznane pijaństwo”, jak stwierdza dziennik „Izwiestia”. Jednakże żaden polityk nie odważy się, aby poprzećzniesienie tego szalonego święta. A na początku roku 2013 Rosjan czeka nie tylko te dziesięć dni wolnych z rzędu.
Dzięki korzystnemu układowi dni roboczych między świętami, krajowi grozi owo „zespołowe pijaństwo” także pomiędzy pierwszomajowym Świętem Pracy i przypadającym na 9 maja Dniem Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Około 1 biliona rubli (w przeliczeniu: 25 miliardów euro) kosztowały te święta rosyjski produkt krajowy brutto (PKB), szacują eksperci ds. gospodarki. „Kraj, który w ogólnoświatowym porównaniu PKB sytuuje się na 50 pozycji, nie może sobie pozwolić na tak długie urlopy”, powiedział analityk Igor Nikołajew na łamach rządowej gazety „Rossijskaja Gazeta”.
Obok producentów alkoholu, najwyższe zyski czerpią też biura turystyczne. Coraz bardziej forsiasta klasa średnia ucieka tak szybko, jak to możliwe, do Turcji albo Tajlandii. Bogata elita pędzi natomiast do eleganckich kurortów alpejskich, jak Courchevel albo Davos, które regularnie w Nowy Rok przeobrażająsię w tzw. „Małą Moskwę”. Kreml wprowadził długie ferie zimowe tylko po to, aby mogła się zabawiać mniej jak setka tych „potężnych” i „pięknych”, co drażni wielu Rosjan.
Chorobowe w pierwszy dzień pracy
W rzeczywistości tak dużo wolnych dni noworocznych funkcjonuje dopiero od upadku komunizmu i towarzyszącemu temu wzrostowi wpływu Cerkwi Prawosławnej. Od tego czasu są oficjalnie nie tylko 1 i 2 styczeń, lecz także Prawosławne Boże Narodzenie przypadające 7 stycznia są dniami świątecznymi. Szybko przyjmuje się także tzw. branie sobie wolnego na kilka dni – co już wkrótce zalegalizuje państwo. Ponieważ w roku 2013 5 i 6 styczeń wypadają w weekend, święta przedłużą się do 8 stycznia.
Pierwszy dzień roboczy przypada zatem na 9 styczeń – ale tylko urzędowo, ponieważ liczni Rosjanie świętują nawet do 14 stycznia, jeśli„stary rok” kończy się także według dawniej używanego kalendarza juliańskiego. Zwolnienia chorobowe po bezmiernych uroczystościach nie są rzadkością.„Największym wrogiem Rosjanina jest on sam”, mówi Oniszczenko.
Źródło: focus.de
Tłumaczenie: Paweł Domagalski
Podczas gdy gospodarka traci miliardy, tysiące ludzi zapija się na śmierć. Jedynie straż pożarna i policja są w stanie gotowości, bo z doświadczenia wiadomo, że wzrasta wtedy wielokrotnie liczba pożarów i przestępstw. „Dziesięć dni horroru”, tak określa te ekstremalnie długie święta naczelny lekarz urzędowy Giennadij Oniszczenko.
Naukowcy i socjolodzy wzywają cały czas do przełożenia kilku z tych wolnych dni na inne pory roku albo nawet w ogóle do ich zniesienia. Przy trzaskającym mrozie, dalece poniżej
-30º C, mało do roboty mają przed wszystkim ludzie w odległych, leżących na uboczu wsiach. „Po trzech, czterech dniach są jeszcze pieniądze. Ale potem zaczynają się problemy”, ostrzega moskiewski psycholog Siergiej Kljucznikow. Urzędy odnotowują w tym okresie wyraźnie więcej bijatyk i aktów przemocy w rodzinie.
Wypijane są setki milionów butelek wódki
„Wszystko kończy się obżarstwem i nieprzebraną konsumpcjąalkoholu, co przeradza się w niezdrową sytuację dla całej rodziny”, krytykuje Oniszczenko. Setki milionów butelek wódki, szampana i piwa niszczą w tym czasie blisko 140 milionowy naród rosyjski - to „nieokiełznane pijaństwo”, jak stwierdza dziennik „Izwiestia”. Jednakże żaden polityk nie odważy się, aby poprzećzniesienie tego szalonego święta. A na początku roku 2013 Rosjan czeka nie tylko te dziesięć dni wolnych z rzędu.
Dzięki korzystnemu układowi dni roboczych między świętami, krajowi grozi owo „zespołowe pijaństwo” także pomiędzy pierwszomajowym Świętem Pracy i przypadającym na 9 maja Dniem Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Około 1 biliona rubli (w przeliczeniu: 25 miliardów euro) kosztowały te święta rosyjski produkt krajowy brutto (PKB), szacują eksperci ds. gospodarki. „Kraj, który w ogólnoświatowym porównaniu PKB sytuuje się na 50 pozycji, nie może sobie pozwolić na tak długie urlopy”, powiedział analityk Igor Nikołajew na łamach rządowej gazety „Rossijskaja Gazeta”.
Obok producentów alkoholu, najwyższe zyski czerpią też biura turystyczne. Coraz bardziej forsiasta klasa średnia ucieka tak szybko, jak to możliwe, do Turcji albo Tajlandii. Bogata elita pędzi natomiast do eleganckich kurortów alpejskich, jak Courchevel albo Davos, które regularnie w Nowy Rok przeobrażająsię w tzw. „Małą Moskwę”. Kreml wprowadził długie ferie zimowe tylko po to, aby mogła się zabawiać mniej jak setka tych „potężnych” i „pięknych”, co drażni wielu Rosjan.
Chorobowe w pierwszy dzień pracy
W rzeczywistości tak dużo wolnych dni noworocznych funkcjonuje dopiero od upadku komunizmu i towarzyszącemu temu wzrostowi wpływu Cerkwi Prawosławnej. Od tego czasu są oficjalnie nie tylko 1 i 2 styczeń, lecz także Prawosławne Boże Narodzenie przypadające 7 stycznia są dniami świątecznymi. Szybko przyjmuje się także tzw. branie sobie wolnego na kilka dni – co już wkrótce zalegalizuje państwo. Ponieważ w roku 2013 5 i 6 styczeń wypadają w weekend, święta przedłużą się do 8 stycznia.
Pierwszy dzień roboczy przypada zatem na 9 styczeń – ale tylko urzędowo, ponieważ liczni Rosjanie świętują nawet do 14 stycznia, jeśli„stary rok” kończy się także według dawniej używanego kalendarza juliańskiego. Zwolnienia chorobowe po bezmiernych uroczystościach nie są rzadkością.„Największym wrogiem Rosjanina jest on sam”, mówi Oniszczenko.
Źródło: focus.de
Tłumaczenie: Paweł Domagalski
Komentarze
Prześlij komentarz