Przejdź do głównej zawartości

Udział Legionu Ukraińskiego w agresji na Polskę.

1   września 1939 r. rozpoczęła się II wojna światowa, a właściwie jej pierwszy etap – zwany dziś nierzadko kampanią polską lub wojną polską. W powszechnym świadomości w działaniach bojowych tego okresu brały udział jedynie siły polskie i niemieckie; względnie sowieckie po 17 września. Tymczasem w konflikcie rozpętanym na ziemi polskiej przez Niemców od początku brały udział, i to po obu stronach, cudzoziemskie oddziały zbrojnie, zarówno regularne jak i ochotnicze.

Po stronie polskiej walczyli m.in.: ochotnicy z Legionu  Czechów i Słowaków, a także służący w polskich dywizjonach piloci czescy i słowaccy, ponadto oddział ochotniczy Węgrów oraz formacja białych Rosjan i Białorusinów zorganizowana przez gen. Stanisława Bułak – Bałachowicza, która brała udział w obronie Warszawy. W kampanii wzięło także udział wielu tzw. oficerów kontraktowanych wywodzących się z podbitych przez Sowietów narodów Kaukazu służących w różnych formacjach polskich.
U boku armii niemieckiej, co również rzadko jest wspominane, walczyły oddziały Armii Słowackiej złożone z trzech dywizji piechoty: „Janošik”, „Škultéty” i „Rázus” oraz zgrupowania wojsk szybkich „Kalinčak”. Ponadto, wraz z wojskami niemieckimi i słowackimi, w granice Polski wtargnął Legion Ukraiński, którego dzieje do dziś nie są w pełni zbadane.
Geneza ukraińskiej jednostki miała także pośrednio związek z wydarzeniami, jakie rozegrały się, na przełomie 1938 i 1939 r., we wschodniej części Czechosłowacji, w okresie stopniowego rozpadu tego państwa. W tym czasie na tzw. Ukrainie Zakarpackiej powstało autonomiczne państwo Ruś Karpacka przekształcone w marcu 1939 r. w niepodległą Karpato – Ukrainę.  Na czele państwa stał ks. Augustyn Wołoszyn, a zbrojnym ramieniem tej państwowości była Organizacja Obrony Narodowej „Sicz Karpacka”. Siły zbrojne Rusi Karpackiej były zorganizowane, i w dużej mierze opanowane, przez proniemiecko zorientowanych działaczy OUN – głównie ze wschodniej Małopolski. „Sicz Karpacka” tworzona była w porozumieniu z kołami wojskowymi Niemiec. Stronę ukraińską reprezentował w kontaktach z dowództwem niemieckim i Abwehrą – Riko (Richard) Jaryj. Z polecenia władz niemieckich do organizacji i wyszkolenia „Siczy” przydzielono nieznaną liczbę niemieckich instruktorów wojskowych pochodzących głównie z Wiednia lub Sudetów. Wkrótce obszar ten, w porozumieniu z władzami III Rzeszy, został jednak przyłączony do Królestwa Węgier (marzec 1939 r.). Rozbite przez wojsko węgierskie oddziały Siczy Karpackiej zostały rozproszone. Części byłych „siczowców” udało się zbiec na Słowację, a ich dalszy los był w znaczniej mierze uzależniony od planów niemieckich. Ostatecznie rozbitków z samoobrony ukraińskiej umieszczono w obozie ćwiczebnym pod Bratysławą. Uciekinierzy z Rusi Zakarpackiej znaleźli także schronienie w Brunszwiku i rejonie czeskiego Brna. Zmilitaryzowane bataliony pracy zorganizowano ponadto w górach Harzu i na Opolszczyźnie.
Jednocześnie, już od końca 1938 r., na terenie Niemiec zaczęły powstawać  dla działaczy wojskowych OUN specjalne szkoły wojskowe. Opiekę nad tymi ośrodkami prowadził, z polecenia szefa Abwehry – adm. Wilhelma Canarisa, płk Ervin Lahousen. W czerwcu 1939 r., w wyniku rokowań kierownictwa OUN z szefostwem Abwehry, zapadła decyzja utworzenia ukraińskiej jednostki wojskowej, która miała odegrać pierwszoplanową rolę przy wybuchu powstania antypolskiego we wschodniej Małopolsce. Formacja miała nosić oficjalną nazwę Oddziału Wojskowego Nacjonalistów, choć w literaturze przedmiotu utrwaliła się potoczna nazwa – Legion Ukraiński lub Legion Suszki. W niemieckich dokumentach wojskowych oddział otrzymał natomiast nazwę kodową Bergbauer-Hilfe (Pomoc Górskim Rolnikom), a za jego formowanie, które utrzymano w ścisłej tajemnicy, odpowiedzialny był płk Lahousen. Na czele Legionu Ukraińskiego stanął płk Roman Suszko, opiekę polityczną nad jednostką sprawował dr Jarosław Baranowśkyj, a przed Naczelnym Dowództwem Wehrmachtu (OKW) i ministrem spraw zagranicznych jednostkę reprezentował Riko Jaryj.
Legion formowano z członków OUN mieszkających w Niemczech i przybywających z Małopolski wschodniej oraz z byłych żołnierzy Siczy Karpackiej. Na miejsce szkolenia żołnierzy i oficerów Legionu wyznaczono początkowo miejscowość Saubersdorf (około 12 km na południowy – zachód od Wiener Neustadt) w Austrii. Już w maju 1939 r. zgrupowano tutaj absolwentów sześciomiesięcznej szkoły oficerskiej OUN z Feldafingu w Bawarii pod dowództwem R. Suszki. Szkolenie odbywało się w ścisłej izolacji od świata zewnętrznego, a przyszłych legionistów przedstawiano, miejscowej ludności, jako Rumunów. Kolejne szkolenia odbywały się w niemieckich ośrodkach wojskowych m.in. w Nysie i we Wrocławiu na Śląsku oraz w Bawarii na poligonie nad jeziorem Chiem – See. Następnie legionistów ukraińskich przerzucono do koszar w pobliżu miasteczka Krippenau bei Obertraun pod Salzburgiem. Wyszkolenie prowadzili oficerowie armii niemieckiej władający językiem polskim lub czeskim. Opiekę nad formacją sprawował natomiast ze strony niemieckiej mjr Hans Dehmel, a ponadto oddziały inspekcjonowane były także przez gen. dywizji T. Endresa, którego nazwisko pojawiało się wcześniej w związku z formowaniem Siczy Karpackiej. 13 sierpnia do obozu wojskowego przybyła grupa absolwentów oficerskich kursów, a dwa dni później formacji nadano ostateczny kształt kurenia (batalionu – złożonego z 230 strzelców) złożonego z dwóch sotni (kompanii). W skład każdej sotni wchodziło po dwie czoty (plutony). Czoty były podzielone na dwa roje (drużyny) i cztery łanki (sekcje). W skład czoty wchodziło 56 strzelców, czotowy porucznik i jego zastępca. Tak zorganizowany oddział był uzbrojony w 47 karabinów, 3 karabiny maszynowe, 56 rewolwerów kalibru 9 mm, po dwa granaty na żołnierza oraz w 6 automatów(?). Po zakończeniu szkolenia kureń zgrupowano w miejscowości Brück koło Wiednia, gdzie jego stan wzrósł do 300 osób.
W tym samym czasie dowództwo Wehrmachtu zorganizowało dodatkowy ośrodek szkoleniowy dla byłych Siczowców, którzy po niemieckiej interwencji zostali zwolnieni z obozów na Węgrzech i w Rumunii. Jak zaznaczają niektórzy autorzy grupę 300 byłych żołnierzy Karpackiej Siczy umieszczono wstępnie na zamku w Hartenstein w Górnej Austrii, nieopodal miejscowości Kirchendorf, a następnie przewieziono ich na poligon nad jeziorem Chiem – See. Tu z czasem zaczęto tworzyć drugi kureń, a uczestnicy kursu przechodzili intensywne szkolenie obejmujące: topografię, bronioznawstwo, zajęcia z dywersji (w tym minowanie szlaków komunikacyjnych oraz atakowanie posterunków policyjnych, działania wywiadowcze), strzelectwo i inne. Drugi kureń podzielony był na dwie sotnie po trzy czoty każda. Członkowie trzech spośród wymienionych czot przygotowywani byli do specjalnych zadań dywersyjnych. Jak zaznaczają ukraińscy historycy, uzbrojenie tych oddziałów także było specjalnie, żołnierze zostali wyposażeni w nowoczesne pistolety maszynowe MP 38 i po cztery ręczne granaty.
Sprawa ukraińska a stosunki niemiecko-sowieckie. Konferencja w Ilnau – Jełowa
Podczas gdy jednostki Legionu Ukraińskiego  przygotowywane były do działań bojowych i dywersyjnych ważyła się sama koncepcja ewentualnego użycia oddziałów ukraińskich w agresji na Polskę. Działacze OUN szacowali, że  w razie wybuchu powstania antypolskiego mogą liczyć na udział 1300 oficerów i 12 tys. żołnierzy. Strona niemiecka była sceptyczna wobec tych wyliczeń, wykorzystanie kwestii ukraińskiej w rozgrywce z Polską uzależniano ponadto od podpisania, lub nie, sojuszu z Rosją Sowiecką. Początkowo wydawało się, że plan ukraiński zostanie podjęty. 18 sierpnia kierownictwo Abwehry wydało rozkaz pozostawania w stanie gotowości, a dwa dni później Melnyk i Jaryj zostali wezwani do Berlina. Sytuacja uległa jednak zupełnej zmianie z chwilą podpisania traktatu sowiecko-niemieckiego 23 sierpnia 1939 r. Aby nie drażnić swego nowego sojusznika, władze niemieckie zdecydowały o wstrzymaniu akcji Ukraińców, a 1 września zarządzono odsunięcie oddziałów ukraiński  od działań liniowych i powierzenie im funkcji pomocniczych.
Tymczasem w ostatniej dekadzie sierpnia oddziały Legionu przewieziono zakrytymi ciężarówkami niemieckimi na wschodnią Słowację w okolice Preszowa. Tutaj legionistom wydano nowe mundury. Wedle różnych opracowań były to uniformy Wehrmachtu przefarbowane na kolor ciemnozielony lub mundury byłej armii czechosłowackiej przefarbowane na takiż kolor. Na czele pierwszego kurenia stanął, były oficer Wojska Polskiego, por. Osyp Karaczewśkyj (ps. Swoboda), dowódcą drugiego został por. Jewhenij Hutowicz (ps. Norim). Pododdziałami dowodzili oficerowie wywodzący się z Siczy Karpackiej oraz Ukraińcy – obywatele polscy z OUN. Mimo iż istnienie ukraińskiego oddziału próbowano zachować w ścisłej tajemnicy, wieść o Legionie szybko przedostała się za granicę i niebawem wielu młodych Ukraińców (przeważnie studentów, przedstawicieli inteligencji i chłopów) próbowało przedrzeć się przez polsko-słowacką granicę, by wstąpić do ukraińskiego wojska. Kilkudziesięciu z nich miało dostać się w ręce polskich władz i zostać osadzonych w więzieniu w Sanoku.
Historycy i publicyści  różnie szacują liczebność Legionu. Podawane są liczby od 200 do 1500 legionistów. Polski wywiad wojskowy, w sprawozdaniu informacyjnym z 5 września, donosił natomiast, iż na Słowacji w Silivar znajduje się „około 800 siczowców w mundurach niemieckich, w Ruska Nova Ves około 300 siczowców”. Zdaniem wielu autorów zarówno polskich jak i ukraińskich liczba legionistów nie przekroczyła jednak 600.
2 września oddziały Legionu przesunięto na linię Medzilaborec – Vydran – Palota w pobliże polskiej granicy. Jednostki legionowe miały się posuwać z drugą linią frontu za 172. pułkiem piechoty z 57. Monachijskiej Dywizji Piechoty pod dowództwem gen. Oskara Blümma w sąsiedztwie wojsk słowackich: 2. Dywizji Piechoty „Škultéty” i zgrupowania wojsk szybkich „Kalinčak”. Ze względu na sprzeczne informacje zawarte w różnych opracowaniach dotyczących Legionu, trudna jest jednak do ustalenia dokładna data przekroczenia granicy polsko-słowackiej oraz trasa pochodu jednostki w trakcie kampanii wrześniowej. Jeśli prawdą jest, że Legion wkraczał do Polski równolegle z 2. Dywizją Piechoty „Škultéty” to można założyć, że miało to miejsce około 8 września 1939 r.  Podobnych kłopotów nastręcza ustalenia szlaku bojowego legionistów. Wedle poszczególnych prac oddziały miały przejść trasę Sanok – Lesko – Turka aż do Stryja. Wedle innych przez Sanok – Lesko – Ustrzyki – Chyrów – Sambor do Komarna, względnie do Bartatowa w pobliżu Lwowa. Takie rozbieżność tłumaczona jest faktem, iż ukraiński Legion w trakcie kampanii został podzielona na mniejsze oddziały, które przydzielono do różnych  formacji niemieckich.
Tymczasem 12 września w Ilnau (obecnie Jełowa) pod Opolem odbyła się konferencja przywódców III Rzeszy, na której miały zapaść pierwsze decyzje dotyczące podbitych ziem polskich oraz w kwestii ukraińskiej. Narada miała także związek z ociąganiem się strony sowieckiej z wykonaniem zobowiązań sojuszniczych. W obradach toczonych w pociągu Adolfa Hitlera („Sonderzug des Führers”) uczestniczyli: Joachim von Ribbentrop, gen. Wilhelm Keitel, adm. Canaris i płk Lahousen. W trakcie konferencji gen. Keitel przedstawił trzy plany rozwiązania problemu polskiego:
1. Podział ziem polskich między Związek Sowiecki a Niemcy wzdłuż linii Narew-Wisła-San.
2. Utworzenie małego państewka polskiego, którego władze zmuszone byłyby podpisać pokój z Niemcami.
3.a Oddanie Litwie  Wileńszczyzny.
3.b Utworzenie, za zgodą Rosjan, odrębnego ukraińskiego państwa z terenów Galicji i tzw. „polskiej Ukrainy”. Jednocześnie zakładano, iż w razie realizacji tego rozwiązania Ukraińcy zrezygnują z aspiracji do Ukrainy Sowieckiej oraz, że rękami OUN uda się zniszczyć Żydów i Polaków. W Ilnau Hitler maił także zapowiedzieć zniszczenie polskiej szlachty i duchowieństwa jako warstw przywódczych.
Działania bojowe Legionu
Wyniki konferencji w Ilnau różnie są przedstawiane w literaturze przedmiotu. Wedle jednych historyków ociąganie się Rosjan z wkroczeniem do Polski miało spowodować warunkową zgodę Niemców na wybuch powstania ukraińskiego w Małopolsce wschodniej. 15 września adm. Canaris spotkał się z Melnykiem i wydał stosowne polecenia. Przywódca OUN niezwłocznie przystąpił do kompletowania rządu ukraińskiego, ale rozpoczęta 17 września sowiecka agresja na Polskę pokrzyżowała te plany. Tezę tę do pewnego stopnia może potwierdzać fakt, iż 15 września z Wiednia do Sambora wyruszyła grupa działaczy kierownictwa OUN z Romanem Suszką (nominalnym dowódcą Legionu) oraz Osypem Bojdunykiem na czele. Ich obecność może być tłumaczona koniecznością utworzenia władz ukraińskich we Lwowie. Hipoteza ta może być także uzasadniona faktem, iż trasa jednego ze wspomnianych oddziałów legionowych wiodła na Bartatów, z którego do Lwowa było już bardzo blisko. Przypomnijmy, że inny oddział dotarł w tym czasie do Stryja. Natomiast w tym rejonie Małopolski wschodniej doszło do największej eskalacji walk Ukraińców z Polakami. Boje te przybrały formę małego powstania, a lokalnym oddziałom OUN udało się czasowo wyprzeć polską policję z miasta. Czy w starciach tych brał Legion Suszki nie wiadomo.
Zdaniem innych badaczy na konferencji w Ilnau ostatecznie jednak zapadła decyzja o nie wszczynaniu ukraińskiego powstania w Małopolsce wschodniej. Wysłani trzy dni później z Wiednia przywódcy OUN przybyli natomiast do wschodniej Małopolski tylko po to by wycofać Legion na zachód od linii Sanu.
Kolejna zagadka związana jest z działalnością Legionu w toku kampanii wrześniowej po przekroczeniu granicy z Polską. Większość badaczy podkreśla, że oddział nie brał udziału w bezpośrednich walkach i spełniał jedynie zadania pomocnicze. Jednakże w ukraińskiej literaturze przedmiotu spotykamy informacje, że w toku działań jednostki legionowe dokonały kilku ataków na niewielkie polskie garnizony, obozy i oddziały, które, jak zaznacza autor, nie przyniosły ofiar po żadnej ze stron? Dość znaczne, jak na działania pomocnicze, były także trofea wojenne Legionu, który wedle oficjalnego zestawienia zdobył m.in.: 7 armat, 80 lekkich karabinów maszynowych, 3 000 karabinów, 14 800 granatów ręcznych oraz 54 pojazdy mechaniczne. Najcięższym zarzutem stawianym ukraińskiej formacji było natomiast oskarżenie o mordy na polskiej ludności cywilnej oraz o działania przeciwko wycofującym się do Rumunii żołnierzom Wojska Polskiego. W dostępnej literaturze brak jednak konkretnych przykładów tych zbrodni.
Po zajęciu wschodniej Małopolski przez wojska sowieckie, ukraińscy legioniści wycofali się wraz z wojskami niemieckimi za linię Sanu. Teraz, wedle informacji Wołodymira Kubijowicza (stojącego na czele zorganizowanego przez działaczy melnykowskiego odłamu OUN – Ukraińskiego Komitetu Centralnego) legioniści mieli być wykorzystani do samoorganizacji społeczności ukraińskiej na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Te zadnia nie odpowiadały jednak w pełni ich aspiracjom. Sam Suszko w proteście przeciw demobilizacji swych pododdziałów zrzekł się funkcji dowódcy Legionu, odesłał odznaki wojskowej komendantury i zachował jedynie mundur formacji.
Ostatecznie dowództwo Wehrmachtu postanowiło część oddziałów rozformować, zaś  resztę Legionu przeznaczyć do innych zadań. Demobilizacja niektórych oddziałów prowadzona była stopniowo w specjalnych ośrodkach w Krośnie, Krynicy i Zakopanem. Pozostałe oddziały (część legionowej sotni) zostały zgrupowana w rejonie Sanoka. Tu były wykorzystywane do kontrolowania granicy ze Słowacją oraz do działań przeciw rozproszonym oddziałom polskim. Następnie nieznaną część tej formacji przeniesiono do Zakopanego, gdzie utworzono pododdziały ukraińskiej policji. W grudniu 1939 r. w Zakopanem, (budynek pensjonatu „Stamara”) rozpoczął się specjalny kurs policyjny pod kierownictwem mjr. Wilhelma Krügera. Słuchacze szkoleni byli w działaniach wywiadowczych i kontrwywiadowczych, służbie wojskowej oraz w obsłudze broni.
Pozostali ukraińscy legioniści zasilili różne, tworzone u boku Niemców, formacje pomocnicze. Liczna grupa, za radą Suszki, znalazła się zwłaszcza w Werkschutzu – paramilitarnej straży przemysłowej pilnującej zajęte przez Niemców zakłady w Skarżysku, Stalowej Woli i Starachowicach. Pozostali legioniści zaciągnęli się do oddziałów Bahnschutzu – straży kolejowej oraz niemieckiej policji pomocniczej Hilfspolizei.
Pomimo upływu 70 lat od opisywanych wydarzeń dzieje i rola Legionu Ukraińskiego w kampanii wrześniowej pozostają ciągle niejasne. Przed badaczami ciągle stoi problem dokładnego ustalenia trasy przemarszu legionowych oddziałów oraz cel ich działań na terenie Małopolski wschodniej. Do problemów wymagających dalszego badania należy także kwestia ich rzeczywistego udział w zwalczaniu wycofujących się polskich oddziałów oraz zakres i formy współpracy z niemieckim agresorem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr