Przejdź do głównej zawartości

A matki wciąż płaczą...

"19 października 1943 r. o świcie, ktoś zapukał do drzwi naszego domu. Gdy mama otworzyła, w drzwiach stał Ignacy Wójcik ze swoim czternastoletnim synem, Władysławem. Obaj w poszarpanych ubraniach i obłoceni, wyglądali jak straszydła. W ich oczach widać było przestrach i zmęczenie. Okazuje się, że przedwczorajszej nocy ukraińscy rezuni napadli na polską kolonię Podryże, gdzie wymordowali jej mieszkańców, a ich zabudowania puścili z dymem. Napadli wieś przed świtem, gdy znużeni całonocnym czuwaniem wartownicy zeszli ze swoich posterunków alarmowych, wierząc, ze już tej nocy napadu nie będzie, udając się na spoczynek. Niestety, wykorzystali to rezuni w czym pomogła im gęsto ścieląca się mgła od strony Strugi i mokrych łąk. To pozwoliło im na podejście do samych zabudowań i jednoczesne wtargnięcie do domów zamieszkałych przez polskie rodziny. Mordowali siekierami i widłami zaskoczone we śnie kobiety, dzieci, a także mężczyzn. Po czym przystąpili do palenia budynków z ciałami swych ofiar i żywymi ludźmi, którzy zdołali się skryć przed ciosami siekier i wideł. Teraz ginęli w płonących domach. Ignacemu z synem udało się uniknąć śmierci tylko dlatego, ze schodząc z warty wstąpili do stodoły, gdzie zamierzali położyć się do snu, żeby nie zakłócać snu pozostałej rodzinie. Po chwili usłyszeli stukot do drzwi ich domu. To ze wszystkich stron dobijali się bandyci. Rzucić się na ratunek było za późno. Zapalona strzecha rozjaśniła całe podwórze. Ignac z synem wyskoczyli ze stodoły tylna brama i korzystając z mgły i ciemności uciekli w zarośla nad Strugą. Krzyki palących się dzieci i żony, przez cały czas dochodziły do ich uszu. W tym czasie wszystkie zabudowania Wójcików stanęły w płomieniach, gdzie swoje groby znaleźli: Wójcik Józef z żoną Józefą i dwojgiem dzieci, Wójcik Władysław z całą rodziną, Wójcik Bronisław z rodziną ( spaleni żywcem), Ignaca żona z trojgiem dzieci ( spaleni żywcem), Janka Kidybówna z matką i dwojgiem dzieci ( zamordowani siekierami). To Janka tuż przed wojną w 1939 roku wyszła za mąż za Ukraińca Iwana Terentego. On sam także nie uchronił się przed śmiercią z rąk swoich pobratymców. Wszyscy zginęli od ciosów zadanych siekierami i widłami. Dzieci znaleziono w łóżku z rozłupanymi główkami. Ciosy siekiery dosięgły ich matkę, która swoim ciałem chciała osłonić swoje maleństwa. Na progu u wejścia do domu leżała jej matka, także z rozciętą głową i odrąbaną ręką. Tylko Iwan leżał na drodze przed domem. (…) Ale widocznie nie zdołał znaleźć litości wśród swoich pobratymców, bo przecięta siekierą głowa i dziury w piersi oraz w brzuchu świadczyły, ze długo był kłuty widłami. Musiał ponieść śmierć, bo ożenił się z Polką".
55

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr