Przejdź do głównej zawartości

Dzieci Wołynia.

Tragedia Wołynia jest wprost niewyobrażalna. Polacy ginęli pod ciosami oprawców bez względu na wiek – starcy, dorośli, a nawet niemowlęta. Czasem jedynymi ocalałymi członkami rodziny były dzieci. Jaki los spotykał polskie sieroty ocalone z rzezi wołyńskiej 1943 roku?
Dla malców, którzy ocaleli z piekła rzezi wołyńskiej i zostali sami jak palec ocalenie było najczęściej początkiem wyboistej drogi. Ich losy mogły się potoczyć różnie.Dla malców, którzy ocaleli z piekła rzezi wołyńskiej i zostali sami jak palec ocalenie było najczęściej początkiem wyboistej drogi. Ich losy mogły się potoczyć różnie.              

W ręce Ukraińców lub krewnych

Gdy sąsiad ostrzegł rodzinę Rozalii, że nadchodzi cała chmara Ukraińców, którzy zdecydowanie nie mają pokojowych zamiarów, zaryglowali się w domu i padli na kolana przed świętym obrazem. Gdy nacjonaliści próbowali się dostać do środka dziewczynka wraz z braciszkiem zaczęli w panice szukać kryjówki. W pośpiechu zaszyli się w piwnicy.
Zaraz potem upowcy wdarli się do budynku; bez wahania zarąbali rodziców i maleńką siostrzyczkę Rozalii. Później podeszli do wejścia do piwnicy i próbowali wypłoszyć dzieci. Brat, który wyszedł pierwszy, natychmiast został zabity. Rozalię coś powstrzymało, a w tym czasie bandyta odszedł, uznawszy, że widocznie w środku znajdowała się tylko jedna osoba…
Gdy sprawcy masakry oddalili się, dziewczynka wyszła z kryjówki i zastała straszny obraz. Ściany obryzgane krwią jej najbliższych, jej rodzinny dom zdewastowany. Znalazła na podłodze różaniec należący do mamy, zawiesiła go sobie na szyi i zdecydowała się uciekać. Poszła do sąsiada, skąd jakiś mężczyzna skierował ją do sołtysa. Tam zgromadzeni Ukraińcy zdecydowali, że pozwolą jej żyć. Od tej pory miała być służącą u sołtysowej. Przez rok była popychadłem i ofiarą przemocy, ale żyła.Musiała wykonywać najcięższe prace w gospodarstwie, harowała od rana do nocy o kromce chleba, wszy zjadały ją żywcem. Choć sołtysowa i jej rodzina chodziła z dumą w rzeczach zrabowanych z domu Rozalii, pozostająca na jej łasce dziewczynka nie miała ani butów, ani porządnego ubrania. Wiecznie marzła, wyglądała jak mały włóczęga. Przebywając wyłącznie z Ukraińcami szybko zapomniała też języka polskiego.O tym, że dziewczynka przetrwała morderczy napad dowiedział się wreszcie jakimś cudem brat jej ojca .  
Dziecko po przebytej traumie było zastraszone i wolało uczepić się tego, co zna, nawet jeśli równało się to dalszej poniewierce. Brat ojca huknął na dziewczynkę i pogroził jej pasem. Zadziałało. Rozalia poszła z nimi. Niedługo znaleźli się za Bugiem i poczuli bezpiecznie. Po latach Rozalia uznała, że to, co spotkało ją ze strony sołtysowej i tak nie było najgorszym możliwym losem. Jak stwierdziła w „Dziewczynach z Wołynia”:
O tej Ukraince. Traktowała mnie źle, to fakt. Z drugiej strony jednak, mogła mnie przecież zabić. Albo wydać w ręce banderowców. W naszej okolicy zdarzały się przypadki, że ukraińscy gospodarze przyjmowali ocalałe polskie dzieci, ale wkrótce ze strachu je wydawali. Przychodzili banderowcy i te dzieci mordowali. Tekst pochodzi z książki  Anny Herbich ''Dziewczyny z Wołynia".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

Kulinarna egzotyka Ukrainy.

  Morska kapusta. Morska kapusta Glon o nazwie listownica (łac. laminaria), pocięty na drobne paseczki i zamarynowany. Ma kwaskowy, pikantny smak i charakterstyczny, glonowaty zapach. Dla mnie bomba. Morska kapusta sprzedawana jest w puszkach lub na wagę, można ją dostać praktycznie w każdym spożywczym, samą lub z dodatkami warzywnymi. Kosztuje śmiesznie tanio, 8-10 zł/kg. Wikipedia uważa, że w Europie się tego nie je, a jedynie na dalekim wschodzie Azji (Chiny, Korea, Japonia), gdzie listownica jest znana co najmniej od VIII w. pod nazwą kombu Podobno w Rosji morska kapusta rozpowszechniła w XVII w. z Wysp Kurylskich i zdobyła ogromną popularność w okresie ZSRR. Laminaria. Poza walorami smakowymi morska kapusta ma jakieś oszałamiające walory prozdrowotne, przede wszystkim ogromną zawartość jodu (3%), aminokwasów, witamin i minerałów. Suszona laminaria ma szereg zastosowań medycznych i kosmetycznych. Nie jest wskazana przy nadczynnosci tarczycy, chorobach nerek, w ciąży

Jeszcze jeden '' bohater'' spod znaku tryzuba.

Nazwisko Iwana Szpontaka mocno zapadło w pamięci mieszkańców ziemi lubaczowskiej. Ofiarą jego podwładnych padło wielu jej mieszkańców, których, zgodnie z wytycznymi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, starał się z niej usunąć, by przekształcić w ukraińską republikę. Jego kureń wysadził w powietrze 14 stacji kolejowych i 16 drogowych, a także cztery pociągi. Zaatakował trzy miasta i zlikwidował 14 posterunków polskiej milicji. Iwan Szpontak ps. „Zalizniak” – Ukrainiec, dowódca kurenia UPA „Mesnyky”, mający w środowiskach polskich opinię ukraińskiego zbrodniarza, mordującego głównie polską ludność cywilną – urodził się 14 kwietnia 1919 roku w Wołkowyi koło Użhorodu na Rusi Podkarpackiej, będącej historyczną ziemią należącą do Królestwa Węgier, a w okresie międzywojennym do Czechosłowacji. Ukończył czteroklasową szkołę podstawową, a następnie Szkołę Gospodarczą. Kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim w Użhorodzie. Tu najprawdopodobniej zetknął się z ideami ukr