.Na początek ojca przywiązali mocno do
kobyłki na której się piłowało drzewo.Potem ten, który trzymał za włosy
mojego brata, nagle poderżnął mu nożem gardło i pchnął na ziemię. A on
się tak rzucał i krew.....Mama z płaczem wyrwała się i chciała do niego
podbiec, ale ten z bronią strzelił jej w głowę i upadła....Wtedy
najstarsza siostra, która była w ciąży, zemdlała i przewróciła sie na
ziemię....Potem ten z nożem poderżnął gardło mojej starszej
siostrze....Zamknąłem oczy, żeby tego nie widzieć. Potem któryś z nich
przyniósł piłę i zaczęli nią piłować ojca...Ja nie mogłem na to
patrzeć...Słyszałem tylko jak on strasznie krzyczał, strasznie.....
Potem tylko jęczał i rzęził..... Potem przestał... A oni się śmiali i
krzyczeli coś o Lachach...A potem przynieśli wiadro wody i ocucili
najstarszą siostrę....Ona wtedy zaczęła ich prosić żeby jej nie
zabijali... bo będzie miała dziecko...Trzymało ją kilku, a jeden rozciął
jej brzuch.....Ona tak strasznie krzyczała.... tak strasznie...Potem
przynieśli kota i wpychali jej w miejsce płodu, który przedtem wycięli
nożem...Kot przeraźliwie miałczał, a potem wyrwał się i uciekł.... A ona
tak leżała....Potem oni przestali krzyczeć, ale wciąż się śmieli i
weszli wszyscy do naszego domu....Wciąż wychodzili i znowu
wchodzili....Wciąż coś wynosili... A ja byłem skulony w tej budzie,
tylko w koszuli, bałem się strasznie...To wszystko trwało tak
długo...Zaczynało świtać. Kiedy nikogo nie było w pobliżu, wyczołgałem
się ukradkiem z budy. Na podwórzu już nikt nie żył. Bałem się na nich
spojrzeć....
Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost
Komentarze
Prześlij komentarz