Przejdź do głównej zawartości

Po Hurbach zostało uroczysko i wspomnienia ocalałych świadków.

Podczas tzw. rzezi wołyńskiej 2 czerwca 1943 r. oddziały UPA i SKW (oddziały samoobrony ukraińskiej) zamordowały ok. 250 Polaków we wsi Hurby w powiecie zdołbunowskim na Wołyniu. 2 czerwca 1943 r. wieczorem ok. 1000 Ukraińców (w tym też kobiety!) otoczyło wieś Hurby, w której nie było żadnej zorganizowanej komórki samoobrony. Napastnicy, często sąsiedzi znający swoje ofiary, mordowali Polaków za pomocą siekier i bagnetów. Ofiary poddawano licznym torturom, stosowano okrucieństwa: podrzynano gardła, kłuto bagnetami, rąbano siekierami na oślep, wyjmowano wnętrzności, odcinano różne części ciała, kobiety gwałcono przed zamordowaniem. Część zabudowań wsi razem ze zwierzętami spalono, liczne ofiary zginęły spalone żywcem. Po zbrodni ocaleni z napadu uciekli w kilku grupach do pobliskiego Mizocza. Po drodze byli wyłapywani i mordowani przez banderowców. Świadkiem napadu była m.in. 6-letnia Irena Ostaszewska, która przeżyła ucieczkę pomimo zadania jej siedmiu ran kłutych, wycięcia na plecach kawałka skóry i wrzucenia jej do mrowiska.
Trzy dni po napadzie do Hurb przyjechała żandarmeria niemiecka z grupą Polaków, którzy pogrzebali ciała zamordowanych i ewakuowali do Mizocza ocalałe osoby. Atak na Hurby znalazł potwierdzenie w odezwie dowódcy wołyńskiej UPA Dmytra Klaczkiwskiego z czerwca 1943 r., w której przyznał on, że UPA „puściła z dymem” tę wieś”. Dziś Hurby to tylko uroczysko.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Obchody 100-lecia OSP w Kryłowie.