Prawdziwy sens świąt Nie srebrne sanie zaprzęgnięte w renifery i krasnal w czerwonej czapce z białym pomponem, nie pingwiny na łyżwach i misie polarne na saneczkach, nie zatłoczone supermarkety, kuszące kolorową tandetą z Dalekiego Wschodu, nie drogie elektroniczne gadżety pod plastikowa choinką, nawet nie barszcz z uszkami i sianko pod obrusem, ale Dobra Nowina o Nowonarodzonym Dzieciątku w ubogiej stajence w Betlejem jest istotą rozpoczynających się dziś wieczorem świąt. Prorok Izajasz wydarzenie to przepowiadał słowami: „Dlatego Pan sam da wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi Syna, i nazwie Go imieniem Emmanuel”. Dwa tysiące lat temu spełniło się to proroctwo, na co ludzkość czekała tak bardzo długo. Był to początek wielkich zmian, które trwają do dziś. Dla nas, chrześcijan, choć jesteśmy podzieleni na różne odłamy i świętujemy to wydarzenie w różnych terminach, jest to fundament naszej wiary. Cieszmy się i radujmy, choćby na co dzień gnębiły nas smutki i kłopoty.