Przejdź do głównej zawartości

Kandydat do listy Waszczykowskiego.

Kim jest Andrij Sadowyj? Od 2006 roku jest merem (prezydentem miasta) Lwowa. Był działaczem ugrupowania prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Zasiada także w Polsko-Ukraińskiej Kapitule Pojednania – choć konsekwentnie sprzeciwia się oddania katolickim (polskim) wiernym kościoła św. Magdy Magdaleny we Lwowie, zrabowanego przez komunistów w 1962 roku (twierdzi, że nikt z takiego zwrotu nie miałby pożytku - więc świątynia dalej użytkowana jest jako Dom Muzyki Organowej i Kameralnej, i odbywają się w niej między innymi koncerty poświęcone hierojom z UPA). Tłumaczy się kłamstwami i oszczerstwami, jakoby Polacy utrudniali zwroty świątyń Niemcom i Ukraińcom – tak wygląda ukraiński zwolennik wzajemnego „pojednania”, któremu przeszkadzałby zwrot zrabowanej przez komunistów świątyni – a któremu nie przeszkadza stawianie przed innym polskim kościołem we Lwowie największego na Ukrainie pomnika zbrodniarza Bandery.

Ten sam „zwolennik polsko-ukraińskiego pojednania” dopatrzył się kolejnej „polskiej zbrodni”: czujnie wypatrzył, że na plakacie reklamującym XXVII Bieg Niepodległości w Warszawie umieszczono… mapki Polski w granicach z 1918 roku, i Polski w granicach powojennych. Mapki oddzielne, choć nasunięte na siebie, i opatrzone odpowiednimi datami. Takie afisze, zdaniem lwowskiego mera, są porównywalne do sytuacji, w której Niemcy posługiwaliby się mapami z niemieckim Szczecinem czy Wrocławiem do promowania jakiejś imprezy sportowej.
To na pewno nie jest ignorancja historyczna. Na pewno nie jest tak, że mer Lwowa nie wie, kto wywołał drugą wojnę światową, kto padł jej pierwsza ofiarą, kto jest odpowiedzialny za zmiany granic, a także – kto dał „Ukrainie” (której przecież nie było na mapach aż do 1991 roku) tak daleko sięgające na zachodzie, południu, a nawet wschodzie i północy granice). Mer Lwowa, pan Sadowy, po prostu wyznaje ideologię ukraińskiego szowinizmu i antypolskiego nacjonalizmu, która jest podstawą myślenia wcale nie tylko neonazistów z Prawego Sektora i Swobody, ale i bardzo wielu pomajdanowych elit politycznych tego kraju, i która stała się oficjalnie obowiązująca na Ukrainie ideologią państwowo-narodową, wpajaną dzieciom od wczesnych lat przedszkolnych i propagowaną przy okazji różnych rocznic, świąt państwowych, obchodów i uroczystości.
XXVII warszawski Bieg Niepodległości, który odbędzie się 11. Listopada tego roku, organizowany jest przez Stołeczne Centrum Sportu „Aktywna Warszawa”. Patronat honorowy objęła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, do partnerów imprezy należy IPN, warszawski samorząd i bank PKO BP, a wśród partnerów medialnych jest „Gazeta Wyborcza”. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie dopatrzyłby się w takiej imprezie sportowej, organizowanej w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów, jakichkolwiek wątków antyukraińskich.
A jednak, Andrij Sadowyj takich wątków się dopatrzył na plakatach reklamujących bieg – i skutecznie (niestety, bo jak świadczy to o polskiej suwerenności, niezależności władz?) interweniował. Zacytujmy zwolennika „polsko-ukraińskiego pojednania”: „Przyjaźń przyjaźnią, ale do czegoś takiego kategorycznie nie można dopuszczać” – powiedział Sadowy, mówiąc o skandalu i żądając przeprosin, grożąc wezwaniem „na dywanik” polskiego konsula generalnego we Lwowie, wzywając polskie władze w Warszawie (!) do oficjalnego „wyjaśnianie swojego stanowiska”, a nawet odgrażając się, że w ukraińskich podręcznikach do geografii pojawi się wcielona do Ukrainy „ziemia Łemków”, sięgająca aż po San!
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Polska zachowała się w tej sprawie jak ukraińska kolonia, która nie ma prawa pokazywać mapy państwa polskiego sprzed niecałych 80 lat! Z strony organizatorów Biegu Niepodległości layout usunięto. Sadowyj chwali się, powołując na znajomość z „kolegami z Warszawy” (mowa zapewne o lobby ukrainofilskim w Polsce, zapewne albo z PO, albo z PiS, bo w obydwu największych partiach politycznych ukrainofilstwo występuje), że teraz usuwane są banery i plakaty. Chwali się publicznie, powołując na kontakty z prezydentem Ukrainy Poroszenką, i kończy butnym okrzykiem: „Polacy – przyjaciele, idioci są wszędzie, chwała Ukrainie!”
Wstyd. Wstyd za dopuszczenie przez Polskę do takiego poniżenia. Jakby sam kult Bandery i UPA na Ukrainie nie wystarczał. Jakby mało było tego, że rzecznik ukraińskiego MSZ-u dopiero w lutym publikował w internecie mapy Ukrainy z granicami obejmującymi Przemyśl, Chełm, a nawet białoruski Brześć (był wtedy jakiś polski protest, jakieś odniesienie do antypolskiej publikacji oficjalnych władz Ukrainy?). Jakby antypolskich i neonazistowskich zachowań na Ukrainie było mało. Obchody 73. rocznicy powstania UPA zaledwie – oczywiście jako święto państwowe – miały miejsce zaledwie kilka dni temu. Ukraiński IPN opublikował z tej okazji infografikę, na której jako wrogów „ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego z lat 1940-60” (chodziło oczywiście o bandyckie struktury OUN-UPA) wymieniono w jednym szeregu nazistowską niemiecką III Rzeszę, Związek Radziecki i… Polskie Państwo Podziemne! Biało-czerwona flaga z symbolem Polski Walczącej umieszczona została obok swastyki oraz sierpa i młota.
Czy słyszeliśmy o jakimkolwiek proteście ze strony władz III RP w związku z taka antypolską propagandą na Ukrainie? I dlaczego teraz Ukraina twierdzi, że III Rzesza była jej wrogiem? Przecież to dzięki hitlerowcom ukraiński „ruch wyzwoleńczy” mógł się tak prężnie rozwijać: powstała ukraińska dywizja SS, ukraińskie bataliony policyjne i mniejsze formacje pomocnicze, a bandyci z OUN mogli do woli mordować, palić i rabować Polaków, Żydów, Rosjan, Ormian…
Skończmy wreszcie z tym szaleństwem. To jest obłęd – porównywalny do ideologii „otwartych drzwi” Angeli Merkel i maniakalnego zachęcania muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do podboju Europy. Ukraina zachowuje się wobec Polski z nieskrywaną nienawiścią. Ideologię, którą teraz wyznają władze ukraińskie, wyznawali już barbarzyńcy z siekierami, widłami i piłami, którzy cięli ludzi żywcem, palili w kościołach i obdzierali ze skóry. Dopuściliśmy do tego, że ukraińscy samorządowcy (!) posiadają zdolność decydowania o tym, jakie plakaty będą reklamowały imprezę sportową w polskiej stolicy. Dopuściliśmy do tego, że na ulicach polskiego miasta nie mogą być pokazywane mapy przedwojennej Polski. To już jest obłęd, tak samo jak wypisywane przez „prawicowego” publicystę bzdety, że jakiekolwiek wspominanie o dawnych granicach Polski na wschodzie leży tylko w… interesie Rosji. Skończmy z obłędem ukrainofilstwa!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.