6 lutego 1944 roku UPA zaatakowała wieś Jamelna w powiecie Gródek Jagielloński w obwodzie lwowskim. Śmierć poniosło 100 Polaków.
Wspomina Józefa Ardelli:
"Ukraińcy z Żornisk zabrali młynarza Akermana, jego zięcia Karola Dzielędziaka i ich służącą Ukrainkę. Mówili im, że ich zabierają na przesłuchanie do Janowa. Po drodze do Janowa zabrali również Józefa Podsiadło. Jednak nie zawieźli ich na przesłuchanie do Janowa, tylko zamordowali nożami w lesie. Ukraińcy ściągnęli im ska...lpy i cięli nożami skórę pleców. /.../ W rodzinie Ciepko zginęło 5 dzieci i rodzice. Jeden chłopczyk, który uciekał został zastrzelony, a pozostałych poćwiartowali nożami”
Tego samego dnia inna grupa UPA weszła do zamieszkanej przez Ukraińców i tylko jedną polską rodzinę dyrektora miejscowej szkoły Jana Kuklińskiego wsi Niesuchoże w województwie wołyńskim. To właśnie on stał się ofiarą bandytów. Jego żona przebywała w tym czasie na robotach w Niemczech. Jego 8- letni syn zawdzięcza życie nauczycielce Ukraince Kwaśneckiej, która po wojnie pomogła mu również przedostać się do Polski.
Wspomina Józefa Ardelli:
"Ukraińcy z Żornisk zabrali młynarza Akermana, jego zięcia Karola Dzielędziaka i ich służącą Ukrainkę. Mówili im, że ich zabierają na przesłuchanie do Janowa. Po drodze do Janowa zabrali również Józefa Podsiadło. Jednak nie zawieźli ich na przesłuchanie do Janowa, tylko zamordowali nożami w lesie. Ukraińcy ściągnęli im ska...lpy i cięli nożami skórę pleców. /.../ W rodzinie Ciepko zginęło 5 dzieci i rodzice. Jeden chłopczyk, który uciekał został zastrzelony, a pozostałych poćwiartowali nożami”
Tego samego dnia inna grupa UPA weszła do zamieszkanej przez Ukraińców i tylko jedną polską rodzinę dyrektora miejscowej szkoły Jana Kuklińskiego wsi Niesuchoże w województwie wołyńskim. To właśnie on stał się ofiarą bandytów. Jego żona przebywała w tym czasie na robotach w Niemczech. Jego 8- letni syn zawdzięcza życie nauczycielce Ukraince Kwaśneckiej, która po wojnie pomogła mu również przedostać się do Polski.
Komentarze
Prześlij komentarz