Przejdź do głównej zawartości

Mord UPA w Cisnej.

11 stycznia 1946 r. oddział UPA zaatakował podkarpacką miejscowość Cisna i dokonał masakry jej mieszkańców. Oprawcy zamordowali 13 Polaków, w tym dwie rodziny z dziećmi, oraz spalili część zabudowań.

W okresie międzywojennym Cisna była jedną z większych wsi w Bieszczadach i liczyła ok. 6,5 tys. mieszkańców – w równych proporcjach Polaków, Ukraińców i Żydów. Po przejściu frontu w 1944 r. miejscowość stała się miejscem zaciętych walk pomiędzy sotniami UPA a załogą posterunku milicji i oddziałami Wojska Polskiego.
Od początku 1945 r. tereny, na których leżała wieś były kontrolowane przez Ukraińców. W lipcu tego roku wysadzili oni posterunek Milicji Obywatelskiej, w wyniku czego zginęło 6 Polaków. Po tym wydarzeniu wybudowano umocniony punkt oporu, z którego odpierano kolejne ataki.


11 stycznia 1946 r. doszło do kolejnej napaści. Upowcy najpierw podpalili szkołę i urząd gminy, a następnie kilka polskich gospodarstw. Żywcem spłonęła 4-osobowa rodzina, matka z trójką dzieci, inna z rodzin zginęła od wrzuconego do domu granatu.
W trakcie napaści zostali bestialsko zamordowani trzej przedwojenni policjanci. Ich ciała zostały zmasakrowane – obdarte ze skóry, obcięto im języki, uszy i genitalia, a następnie wrzucono w ogień.
Wsi broniło kilku milicjantów oraz kilkunastu członków straży wiejskiej. Po wielogodzinnej walce upowcy odstąpili od oblężenia i uciekli do lasu, zabierając zabitych.

Upowcy zamordowali 13 Polaków, w tym dwie rodziny z dziećmi, wiele zabudowań zostało spalonych.
Od wiosny 1946 r. w Cisnej stacjonowała konna grupa manewrowa Wojsk Ochrony Pogranicza. Po wysiedleniach ludności ukraińskiej w ramach akcji „Wisła” we wsi zostało 30 polskich rodzin.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

...bo to znamienity Kryłowiak był.../tekst autorski/

Czytelnicy mojego bloga wiedzą zapewne że do rzadkości tutaj należą wpisy poświęcone konkretnym osobom z Kryłowa i okolic. Tylko kilka razy napisałem o znanych i zasłużonych dla historii miejscowosci osobach. Niestety przyszło mi znowu napisać o Osobie wielce dla naszej miejscowości zasłużonej. Pan Marian Janusz odszedł od nas 05.01 2024. Starsi mieszkańcy Kryłowa ,doskonale pamiętają ,,Mariana kościelnego'' , jak zwyczajowo nazywano Pana Mariana. Pełniąc posługę kościelnego na trwałe wrósł w tę miejscowość i jej historię. Bardzo komunikatywny , serdeczny w kontaktach z ludźmi ,zawsze miał z każdym kryłowiakiem coś do omówienia. Do historii przeszły Dni Kryłowa ,które pomagał organizować wraz z Panem Kazimierzem Parnickim, Panią Władysławą Janusz i innymi aktywnymi na niwie kultury, mieszkańcami. Pod opieką Pana Mariana, kościół kryłowski błyszczał, jak również otoczenie i nikt nie znał pojęcia,,sprzatanie kościoła''. Pan Marian dawał sobie radę ze wszystkim.Ost

... bo miłość nie umiera...

Miłość, kolejny miesiąc bez Ciebie... Nie pytaj mnie, jak przetrwałem cały ten czas bez Twojego spojrzenia, ciepła Twoich uścisków, radości Twojego śmiechu... Nie wiem... Trzymam się najlepiej, jak potrafię... Ale wiedz, że moja miłość i uczucie do Ciebie nie obawiają się upływu czasu i pozostają niezmienione. W wieczności mojego serca nadal zachowuję wszystko, co najlepsze w naszym życiu: miłość,tęsknotę, uczucia, doświadczenia, wspomnienia... W ten sposób będę żyć dalej, nieważne czy to tylko będą wspomnienia, ale jedno po drugim, dzień po dniu, wyobrażam sobie jak idziesz obok mnie... Jesteś w moim sercu i dopóki tam będziesz będę o Tobie pisać i mówić, że zawsze Cię Kocham! "

Upamiętnienia płk. Stanisława Basaja,,Rysia''- fotorelacja.