Polski Konsulat Generalny w Łucku na Ukrainie został ostrzelany z broni wielkokalibrowej. Polski konsul mówi o „akcie terrorystycznym”. Dach budynku został zniszczony.
Do ataku doszło pół godziny po północy, w nocy z wtorku na środę. Na szczęście obyło się bez ofiar, ponieważ w czasie ostrzału w znajdującej się w polu rażenia części budynku nie było nikogo. Zdaniem lokalnych mediów „strzelec był słabo wyszkolony i nie potrafił dobrze wycelować”. „Być może ten akt był rodzajem ostrzeżenia, albo prowokacją” suponowały media, cytując lokalnych urzędników. Zdaniem mediów użytą bronią mógł być granatnik.
Teren Konsulatu został otoczony kordonem bezpieczeństwa. Polski konsul w Łucku Krzysztof Sawicki w komentarzu dla portalu Wołyń24 określił atak jako „akt terrorystyczny” obliczony na zabicie znajdujących się w Konsulacie ludzi.
Warto przypomnieć, że wcześniej dochodziło do aktów wandalizmu polegających na niszczeniu znajdujących się na Ukrainie polskich pomników. Wówczas zarówno polskie jak i ukraińskie władze zgodnie twierdziły, iż musiały być one rosyjską prowokacją i nie miały nic wspólnego z rozwijającym się na Ukrainie w zastraszającym tempie neobanderyzmem. Obecnie również polski MSZ nie widzi problemu w szerzącej się za naszą wschodnią granicą antypolskiej ideologii.
Kiedy w związku z wydarzeniem do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, przedstawiciela Ukrainy w Polsce przyjął sekretarz stanu w MSZ Jan Dziedziczak.
Podczas rozmowy wiceminister Dziedziczak wyraził głębokie zaniepokojenie i oburzenie faktem ostrzału Konsulatu Generalnego RP w Łucku, stanowczo żądając od strony ukraińskiej zdecydowanych i natychmiastowych działań mających na celu wykrycie i ukaranie sprawców, a także zapewnienie efektywnej, całodobowej ochrony polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych akredytowanych na terenie Ukrainy. Strona polska podkreśliła, że zgodnie z zapisami Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych, państwo przyjmujące jest zobowiązane do zastosowania wszelkich odpowiednich środków dla zapobiegania jakimkolwiek zamachom na urzędników konsularnych, jak i miejsce ich urzędowania.
Żądania odejścia od zbrodniczej ideologii niestety nie było.
Do ataku doszło pół godziny po północy, w nocy z wtorku na środę. Na szczęście obyło się bez ofiar, ponieważ w czasie ostrzału w znajdującej się w polu rażenia części budynku nie było nikogo. Zdaniem lokalnych mediów „strzelec był słabo wyszkolony i nie potrafił dobrze wycelować”. „Być może ten akt był rodzajem ostrzeżenia, albo prowokacją” suponowały media, cytując lokalnych urzędników. Zdaniem mediów użytą bronią mógł być granatnik.
Teren Konsulatu został otoczony kordonem bezpieczeństwa. Polski konsul w Łucku Krzysztof Sawicki w komentarzu dla portalu Wołyń24 określił atak jako „akt terrorystyczny” obliczony na zabicie znajdujących się w Konsulacie ludzi.
Warto przypomnieć, że wcześniej dochodziło do aktów wandalizmu polegających na niszczeniu znajdujących się na Ukrainie polskich pomników. Wówczas zarówno polskie jak i ukraińskie władze zgodnie twierdziły, iż musiały być one rosyjską prowokacją i nie miały nic wspólnego z rozwijającym się na Ukrainie w zastraszającym tempie neobanderyzmem. Obecnie również polski MSZ nie widzi problemu w szerzącej się za naszą wschodnią granicą antypolskiej ideologii.
Kiedy w związku z wydarzeniem do MSZ wezwany został ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca, przedstawiciela Ukrainy w Polsce przyjął sekretarz stanu w MSZ Jan Dziedziczak.
Podczas rozmowy wiceminister Dziedziczak wyraził głębokie zaniepokojenie i oburzenie faktem ostrzału Konsulatu Generalnego RP w Łucku, stanowczo żądając od strony ukraińskiej zdecydowanych i natychmiastowych działań mających na celu wykrycie i ukaranie sprawców, a także zapewnienie efektywnej, całodobowej ochrony polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych akredytowanych na terenie Ukrainy. Strona polska podkreśliła, że zgodnie z zapisami Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych, państwo przyjmujące jest zobowiązane do zastosowania wszelkich odpowiednich środków dla zapobiegania jakimkolwiek zamachom na urzędników konsularnych, jak i miejsce ich urzędowania.
Jednocześnie wiceminister Dziedziczak poinformował, że do czasu spełnienia wyżej wspomnianych oczekiwań strony polskiej, wszystkie polskie urzędy konsularne na Ukrainie pozostaną zamknięte. Pomimo zamknięcia urzędów konsularnych konsulowie RP będą udzielać niezbędnej pomocy obywatelom RP.
Komentarze
Prześlij komentarz